Daniel Dolan, trzydziestolatek z Toronto, zmarł w czwartkowy poranek na lotnisku Pearson. Mężczyzna w przeszłości był już karany za przestępstwa z użyciem przemocy i trzykrotnie odmówiono mu prawa do posiadania broni.
Tym razem Dolan skierował broń w stronę policjantów z lokalnej policji Peel na lotnisku Pearson. Mimo iż nie ma dowodów na to, iż strzelał, groził im bronią. W odpowiedzi funkcjonariusze postrzelili i zabili trzydziestolatka.
Szef policji Peel, Nishan Duraiappah, potwierdził, iż zdarzenie nie było atakiem terrorystycznym i nie stanowiło zagrożenia dla lotniska. Dodatkowo, stanął w obronie swoich funkcjonariuszy, podkreślając, iż znaleźli się w niebezpiecznej sytuacji, w której mogli stracić życie.
Sprawą zajęła się Specjalna Jednostka Śledcza, która analizuje nagrania z kamer monitoringu oraz kamer umocowanych przy ciele Dolana. Mężczyzna wielokrotnie groził policjantom, co doprowadziło do konfrontacji z policją. Dolan był znany policji i miał na swoim koncie wiele wyroków skazujących, m.in. za pchnięcie nożem oraz napad rabunkowy.
Policjanci, którzy byli zaangażowani w zdarzenie, otrzymują w tej chwili wsparcie i pomoc, aby poradzić sobie z traumą.