Norweski książę za kratami. Znalezione nagrania nie pozostawiają złudzeń

3 dni temu

Przez media nazywany jest papierowym księciem, ponieważ z racji pozamałżeńskiego urodzenia nie ma tytułu książęcego i jest znanym w Oslo bon vivantem, uczestnikiem imprez opisywanych przez kolorowe magazyny. W ostatnim roku według magazynu „Se og Hor’’ wydał dwieście tysięcy euro na narkotyki i alkoholowe szaleństwa, czyli czterokrotność średniej płacy krajowej w Norwegii. Właśnie ten fakt bulwersuje Norwegów, gdyż jego ojczym, sukcesor tronu książę Haakon z małżonką Mette-Marit otrzymują apanaże od państwa i utrzymują problematycznego syna, wypłacając mu kilka tysięcy euro miesięcznie, czyli za jego ekscesy płacą norwescy podatnicy.

Półgwałty

Nie ma już dla ciebie miejsca w tym mieście! Chcę żebyś umarła, była martwa! – brzmi opublikowana w połowie grudnia przez „Se og Hor” taśma z nagraniem krzyków Mariusa w dniu, w którym zaalarmowana przez sąsiadów policja wtargnęła do mieszkania jego byłej partnerki i znalazła ją pobitą oraz duży nóż wbity w ścianę. Wtedy w sierpniu policja, która wielokrotnie ze względu na jego status przymykała oko i tuszowała incydenty oraz zawiadomienia o pobiciach, nie wytrzymała i Marius został po raz pierwszy aresztowany na tydzień. Później, w listopadzie aresztowano go jeszcze dwa razy.

Podczas badania jego telefonu znaleziono filmy, na których podczas imprez nad ranem gwałci nieprzytomne z powodu spożycia alkoholu i narkotyków kobiety. Zdaniem prokuratora dowody są twarde i dojdzie do skazania, chociaż adwokaci twierdzą, iż były to tylko… „półgwałty”, ponieważ stosunki nie zostały skonsumowane do końca.

Sympatyczny blondynek zamienił się w potwora

Książę Haakon spotkał Mette-Marit latem 1999 roku na festiwalu rockowym w Kristiansand. Ona dobrze wiedziała, kim on jest, natomiat on dopiero później dowiedział się o jej przeszłości w środowiskach narkotykowych i dwuletnim synku ze związku ze skazanym handlarzem narkotyków. Wbrew potępieniu przez norweską opinię publiczną para zdecydowała się na życie razem, zaręczyny i w końcu ślub w 2001 roku. Haakon stał się w ten sposób ojczymem Mariusa, który został członkiem rodziny królewskiej i przez lata uczestniczył we wszystkich rodzinnych uroczystościach. Opisywany przez media początkowo jako sympatyczny blondynek z czasem już jako nastolatek zaczął się zmieniać i dzisiaj pisze się o nim „potwór”. Po pierwszych buntach został wysłany przez rodziców na studia do Santa Monica w Kalifornii, ale przerwał je po roku i powrócił do Oslo, gdzie gwałtownie stał się celebrytą z coraz większą liczbą skandali na koncie. Imprezowanie, alkohol, narkotyki i kontakty ze środowiskiem kryminalnym.

Zdaniem psychologów Hoiby to klasyczny przypadek ofiary sytuacji życiowej, w której znalazł się wbrew swojej woli i teraz z wiekiem nie może się w niej odnaleźć. Jako członek rodziny królewskiej, ale bez tytułu i prawa do tronu, które mają wspólne dzieci Haakona i Mette-Marit (20-letnia Ingrid Alexandra i 19-letni Sverre Magnus), kiedy już dorósł, mógł poczuć się odrzucony. Ta świadomość narasta z wiekiem, prowokując coraz drastyczniejsze wybory autodestrukcyjne z jednoczesnym poczuciem nietykalności, jaka według niego będzie trwać wiecznie, zwłaszcza iż już niedługo jego 51-letni ojczym zastąpi na tronie swojego 87-letniego ojca Haralda V. – Stąd naturalna i podświadoma chęć potwierdzenia swojej pozycji poprzez obecność w mediach, na VIP-owskich imprezach, w środowiskach finansowych, pokazowa rozrzutność i kontakty ze środowiskami kryminalnymi. Jest to więc w sumie przypadek tragiczny – uważa psychiatra Fred Heggen.

Idź do oryginalnego materiału