Trwają ustalenia w sprawie niebezpiecznego incydentu, do którego doszło we wtorkową noc w pobliżu cmentarza w Pliszczynie koło Lublina. Według świadków starło się tam kilkadziesiąt osób, a okolicę przeszywały krzyki i odgłosy przypominające strzały. Policja bada okoliczności zdarzenia.
Co się stało w Pliszczynie? Bójka i strzały
Do zdarzenia doszło we wtorek (28.01) około godziny 20:00 w rejonie cmentarza w Pliszczynie koło Lublina. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o bójce, w której miało uczestniczyć kilkadziesiąt osób. Według relacji zgłaszającego napastnicy byli uzbrojeni m.in. pałki i maczety, a podczas starcia miały paść strzały. Na miejsce natychmiast skierowano liczne patrole policji, strażaków oraz zespoły ratownictwa medycznego.
Jak poinformował nadkom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, uczestnicy bójki rozjechali się jeszcze przed przybyciem służb. Funkcjonariusze zabezpieczyli jednak liczne ślady potwierdzające przebieg zdarzenia. W trakcie czynności teren wokół cmentarza oraz okoliczne miejscowości były przeczesywane przez policjantów, strażaków i ratowników medycznych.
Według relacji świadków na miejsce przyjechało około 8-10 samochodów, z których wysiadło blisko 30 osób. Mieszkańcy słyszeli krzyki, w tym „No strzelaj, no!”. Według nieoficjalnych informacji dwie osoby miały zostać postrzelone, a kilka kolejnych potrąconych przez auta w trakcie ucieczki. Niektórzy uczestnicy starcia uciekali pieszo przez okoliczne łąki i lasy.
Policjanci sprawdzili również wszystkie lubelskie szpitale pod kątem osób z obrażeniami, jednak do tej pory nikt nie zgłosił się po pomoc. w tej chwili policja prowadzi intensywne działania mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia oraz tożsamości uczestników. Wstępne ustalenia wskazują, iż nie były to porachunki pseudokibiców.