Nikt nie chce pochować Jacka Jaworka. Wiadomo, co się stanie z jego ciałem

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Pogrzeb Jacka Jaworka. Jest spory problem z jego pochówkiem. Fot. Policja


W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, iż poszukiwany od wielu lat podejrzany o potrójne zabójstwo w podczęstochowskich Borowcach Jacek Jaworek nie żyje. Wydaje się, iż rodzina nie odbierze jego ciała, więc trochę komplikuje to kwestię jego pochówku. Śledczy wyjaśnili, co się wtedy stanie.


"Prokuratura Okręgowa w Częstochowie uzyskała w śledztwie opinię biegłego z zakresu badań genetycznych. Z opinii tej wynika, iż ujawnione 19 lipca b.r. zwłoki mężczyzny są zwłokami poszukiwanego Jacka J., podejrzanego o potrójne zabójstwo w Borowcach w 2021 roku" – przekazano w piśmie wystosowanym przez śledczych w tym tygodniu.

Jest problem z pogrzebem Jacka Jaworka


Jak podkreślił rzecznik prasowy PO w Częstochowie prokurator Tomasz Ozimek, wspomnianą opinię biegły opracował, porównując profil DNA pobrany z niedawno odnalezionych zwłok z profilem poszukiwanego mężczyzny.

"Na podstawie wstępnych wyników sekcji zwłok mężczyzny stwierdzono, iż przyczyną zgonu były obrażenia głowy, powstałe na skutek jednokrotnego postrzelenia z broni palnej. Na ciele denata nie ujawniono innych obrażeń" – dodał śledczy.

Jak jednak podał właśnie "Fakt", Tomasz Ozimek powiedział gazecie, iż od czasu sekcji zwłok nikt z rodziny nie zgłosił się po ciało, aby zorganizować pogrzeb.

Dziennik napisał też, iż w Borowcach miejscowi nie chcą, aby zabójca leżał na ich cmentarzu. Zapewnie jeżeli nic nie zmieni się w tej sprawie, to prokuratura wystąpi do urzędu gminy o zorganizowanie pogrzebu przez opiekę społeczną.

Zapewne pochowa go opieka społeczna


Zastępca wójta Artur Miłek przyznał już, iż lokalna społeczność nie przyjęłaby dobrze pochowania Jaworka na miejscowym cmentarzu. – Ze względów bezpieczeństwa myślimy o organizacji pogrzebu w innej miejscowości i na cmentarzu komunalnym – powiedział Miłek.

Jak już także wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, przełom w tej niezmiennie bulwersującej polską opinię publiczną sprawie nastąpił 19 lipca 2024 roku, gdy pracownicy porządkowi natknęli się na zwłoki nieopodal szkoły w Dąbrowie Zielonej.

To miejscowość położona 5 km do miejsca zbrodni w Borowcach. Obok ciała mężczyzny z raną postrzałową głowy leżała broń.

Jaworek przez ostatnie lata był poszukiwany w sprawie zabójstwa trzech osób. Policja i prokuratura przyjęły wersję, która zakładała, iż mężczyzna zastrzelił swojego brata, bratową oraz bratanka. Jako podejrzany był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu.

Idź do oryginalnego materiału