Niepozorni, a groźni. Wchodzą pod pretekstem do domu i zabierają wszystko

3 godzin temu

Przestępcy coraz częściej wykorzystują zaufanie Polaków do przedstawicieli służb publicznych, wymyślając coraz to bardziej wyrafinowane sposoby na kradzież oszczędności. Najnowsze doniesienia z Kędzierzyna-Koźla pokazują, jak daleko posuwają się oszuści w swoich działaniach, wykorzystując pozornie rutynowe czynności służbowe jako pretekst do wejścia do domów nieświadomych ofiar.

Fot. Warszawa w Pigułce

Policjanci z komendy w Kędzierzynie-Koźlu ujawnili szczegóły trzech przypadków oszustw, które dotknęły mieszkanki tego miasta. Każda z kobiet padła ofiarą innej metody działania przestępców, ale wszystkie łączy jedna cecha – wykorzystanie przez oszustów zaufania do instytucji państwowych i firm użyteczności publicznej.

Szczególnie bulwersujący jest przypadek 78-letniej mieszkanki miasta, która stała się ofiarą nowej odmiany oszustwa. Do jej drzwi zapukał nieznajomy mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik gazowni. Oszust z całą pewnością siebie oznajmił starszej pani, iż przybył w celu przeprowadzenia obowiązkowego przeglądu instalacji gazowej w jej mieszkaniu. Seniorka, nie podejrzewając podstępu, wpuściła go do swojego domu.

Przestępca sprawnie poruszał się po mieszkaniu, udając dokładną kontrolę instalacji gazowej. Przez cały czas swojego pobytu zachowywał się profesjonalnie, co nie wzbudziło podejrzeń u gospodarki domu. Po zakończeniu rzekomej kontroli mężczyzna opuścił mieszkanie, pozostawiając za sobą pokrzywdzoną, która jeszcze nie zdawała sobie sprawy z tego, co ją spotkało.

Dopiero po pewnym czasie 78-latka odkryła przerażającą prawdę. Jej portfel, w którym trzymała życiowe oszczędności w wysokości około pięciu tysięcy złotych, zniknął bez śladu. Wszystko wskazuje na to, iż oszust wykorzystał moment, gdy odwrócił uwagę seniorki podczas rzekomej kontroli, aby dokonać kradzieży pieniędzy.

Ten sposób działania przestępców nie jest przypadkiem odosobnionym na terenie Polski. Polska Spółka Gazownictwa już wcześniej ostrzegała przed podobnymi praktykami, podkreślając, iż autentyczni pracownicy tej firmy nie przeprowadzają przeglądów wewnętrznych instalacji gazowych w domach klientów. Spółka wielokrotnie podkreślała, iż za stan techniczny instalacji wewnętrznych odpowiada wyłącznie właściciel lub administrator budynku, który samodzielnie wybiera firmę uprawnioną do wykonywania takich przeglądów.

Oszuści doskonale wykorzystują brak wiedzy obywateli na temat kompetencji różnych służb i firm. Wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego, iż pracownicy gazowni nie mają uprawnień do pobierania opłat bezpośrednio od mieszkańców, ani do przeprowadzania niespodziewanych kontroli w domach prywatnych.

Metoda oszustwa na fałszywego gazownika wpisuje się w szerszy schemat działania przestępców, którzy od lat wykorzystują różne warianty oszustw na przedstawicieli służb. Znane są już przypadki oszustów podszywających się pod policjantów, pracowników banków, przedstawicieli zakładów energetycznych czy służb społecznych. Każda z tych metod opiera się na tym samym mechanizmie psychologicznym – wykorzystaniu naturalnego szacunku i zaufania obywateli do instytucji państwowych i firm świadczących usługi publiczne.

Szczególnie narażone na tego typu oszustwa są osoby starsze, które często charakteryzują się większym zaufaniem do przedstawicieli różnych służb. Seniorzy zwykle nie kwestionują uprawnień osób, które przedstawiają się jako urzędnicy czy pracownicy firm użyteczności publicznej, co czyni ich łatwym celem dla przestępców.

Polska Spółka Gazownictwa zapewnia swoim klientom możliwość weryfikacji autentyczności swoich pracowników. Firma udostępniła ogólnopolski numer telefonu centrum kontaktowego, pod którym w dni robocze między godziną siódmą rano a osiemnastą wieczorem można sprawdzić, czy dana osoba rzeczywiście jest zatrudniona w spółce i czy ma uprawnienia do przeprowadzania określonych czynności.

Eksperci ds. bezpieczeństwa zalecają zachowanie szczególnej ostrożności przy kontaktach z osobami, które nieoczekiwanie pojawiają się pod drzwiami domów i mieszkań. Przed wpuszczeniem kogokolwiek do swojego domu warto zawsze poprosić o okazanie odpowiedniej legitymacji służbowej, która powinna zawierać zdjęcie, numer służbowy oraz datę ważności. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości najlepiej skontaktować się telefonicznie z firmą lub instytucją, którą rzekomo reprezentuje dana osoba.

Przypadek z Kędzierzyna-Koźla pokazuje, jak ważne jest pozostawanie czujnym wobec nieznanych osób, które proszą o wejście do domu, choćby jeżeli przedstawiają się jako przedstawiciele renomowanych firm. Pięć tysięcy złotych, które straciła 78-letnia mieszkanka miasta, to prawdopodobnie jej życiowe oszczędności, których odzyskanie będzie niezwykle trudne, jeżeli w ogóle możliwe.

Idź do oryginalnego materiału