Nieoczekiwany efekt śledztwa ws. starego zdjęcia z getta. "Znalazł mnie na Facebooku"

9 godzin temu
Historia śledztwa dziennikarki Ewy Kalety zaczęło się od jednego zdjęcia. - Przyjechałam do rodzinnego domu. Z mamą rozmawiałam o dziadkach, którzy już nie żyją. Mama wspomniała o żydowskiej rodzinie, która mieszkała obok. Byli to piekarze, nazywali się Melman - opowiadała gościni TOK FM.
Idź do oryginalnego materiału