Na granicy polsko-niemieckiej nie widać jak dotąd efektów zaostrzenia kontroli policyjnych, które zapowiedział w pierwszym dniu swojego urzędowania nowy minister spraw wewnętrznych Niemiec Alexander Dobrindt. W czwartek 8 maja sytuacja na przejściu granicznym we Frankfurcie nad Odrą była taka, jak w poprzednich miesiącach. Niemieccy policjanci pobieżnie spoglądali do wnętrza samochodów przejeżdżających granicę. Te większe - busy albo auta dostawcze - sprawdzali dokładniej w prowizorycznym namiocie rozstawionym pomiędzy pasami ruchu. - Nie widać, aby cokolwiek się zmieniło - mówili DW pracownicy sklepów i punktów gastronomicznych znajdujących się w Słubicach - po polskiej stronie Odry. Przed ich oknami, jak niemal codziennie, stoi sznur samochodów posuwających się powoli w stronę mostu granicznego.
REKLAMA
Zobacz wideo Nie można porównywać Die Linke i AfD jako partii radykalnych
Kontrole jak zawsze
Taksówkarz ze Słubic, pan Bogdan, przekracza granicę w tym miejscu regularnie. Prawie zawsze niemiecka policja zagląda do jego samochodu. Czasami kontrole są dokładniejsze. - To zależy od policjanta. Raz sprawdza tylko dokumenty, innym razem bagaże. Ale generalnie nie ma problemów - mówi. Pan Bogdan zwraca uwagę, iż w ten czwartek kolejka do granicy jest dłuższa niż zwykle. Ale to pewnie dlatego, iż 8 maja był dniem wolnym od pracy w Berlinie i wielu mieszkańców niemieckiej stolicy przyjechało na zakupy do Polski. Inni taksówkarze ze Słubic mówią, iż nie widzą, aby coś konkretnie zmieniło się na granicy.
Także w położonym kilkadziesiąt kilometrów na północ Kostrzynie nad Odrą wjazd do Niemiec odbywa się tak, jak zwykle. Policjanci obserwują pojazdy przekraczające granice, ale zatrzymują tylko nieliczne. Te, które wydadzą im się podejrzane. Utrudnienia na granicy nie wydają się większe niż w ostatnich miesiącach.
Więcej policjantów na zachodzie i południu Niemiec
Nowy rząd Niemiec, który zaprzysiężono na początku tygodnia, zapowiadał, iż od pierwszego dnia po przejęciu władzy zaostrzy zasady wjazdu do Niemiec. I rzeczywiście już w środę, 7 maja, szef niemieckiego MSW ogłosił, iż kontrole na niemieckich granicach będą sukcesywnie zaostrzane, tak aby ograniczyć liczbę migrantów przyjeżdżających do Niemiec.
Media w Niemczech donosiły, iż minister chce skierować na granice dodatkowe trzy tysiące policjantów. Nie stanie się to jednak od razu, tylko stopniowo. Co ciekawe, w pierwszej kolejności wzmocnione siły pojawiły się na zachodniej i południowej granicy Niemiec. Odpowiedzialna za kontrole granic policja federalna ogłosiła, iż więcej funkcjonariuszy skierowano już do zachodniego landu Nadrenia Północna - Westfalia. - Po raz kolejny znacznie zwiększyliśmy siły policji federalnej na granicy niemiecko-holenderskiej i niemiecko-belgijskiej - powiedział rzecznik policji cytowany przez agencję prasową DPA. Podobne kroki podjęto na granicy z Austrią i Czechami.
Na granicy z Polską po staremu
Na granicy z Polską nie widać na razie dodatkowych sił, choć to może się niedługo zmienić. Wygląda na to, iż Berlin nie chciał zaostrzać sytuacji na granicy w momencie, gdy nowy kanclerz i minister spraw zagranicznych dopiero co byli w Polsce i rozmawiali ze swoimi polskimi odpowiednikami. Szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul, który składał w środę wizytę w Warszawie, zapewnił, iż Niemcy nie będą zaostrzać polityki migracyjnej wbrew woli sąsiedniej Polski. - Oczywiście omówimy to ze sobą - powiedział Wadephul w czwartek w radiu Deutschlandfunk. Jak dodał, kroki będą podejmowane "świadomie i ostrożnie" oraz "zawsze w porozumieniu z europejskimi przyjaciółmi i kolegami" - przekazał niemiecki polityk.
Agencja AFP donosi, iż po czwartkowym spotkaniu unijnych szefów dyplomacji w Warszawie, minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski ostrzegł przed utrudnieniami w ruchu granicznym między obu krajami. Jak powiedział, rozumie niemieckie postępowanie, ale muszą zostać znalezione rozwiązania techniczne, aby zminimalizować negatywne skutki dla mieszkańców. Mieszkańcy Słubic, z którymi rozmawialiśmy, nie ukrywają, iż są już zirytowani ciągłymi korkami w mieście spowodowanymi kontrolami po niemieckiej stronie. - Czasami samochody stoją w całym mieście, przejazd przez most graniczny zajmuje choćby kilka godzin. Najgorzej jest w weekend i po świętach - mówią.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.