Niemcy kontrolują, Polacy narzekają. Frustracja na granicy rośnie

5 godzin temu
W Polsce wzrasta niezadowolenie z kontroli na granicy polsko-niemieckiej, które komplikują życie mieszkańcom i powodują straty ekonomiczne. Strona niemiecka nie planuje szybkiego zniesienia restrykcji.


"W Polsce rośnie niezadowolenie z powodu kontroli na granicy (polsko-niemieckiej)"– pisze na swoim portalu niemiecki dziennik "Die Welt". "Prowadzone przez Niemcy od blisko dwóch lat kontrole mają negatywne skutki" – przytacza redakcja stanowisko polskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Kontrole zdaniem strony polskiej powodują zatory w ruchu, opóźnienia w transporcie towarów oraz problemy, z którymi muszą walczyć firmy oraz młodzież szkolna.

Kontrole utrudniają życie firmom i mieszkańcom


W strefie nadgranicznej działa 1500 polskich firm, codziennie granicę przekracza kilkadziesiąt tysięcy Polaków pracujących po stronie niemieckiej, a zamieszkałych w Polsce. Redakcja zwraca uwagę na miliardowe koszty poniesione przez Polskę w związku z zabezpieczeniem granicy z Białorusią. Powstała nowoczesna zapora, granicy strzeże 11000 funkcjonariuszy. Skuteczność zapory wzrosła do 98 procent – czytamy w niemieckiej gazecie.

Zdaniem autorów nie należy oczekiwać szybkiego zniesienia kontroli przez stronę niemiecką. Szef MSW Niemiec Alexander Dobrindt uważa kontrole za istotny element zapoczątkowanego przez niego zwrotu w polityce migracyjnej.

Kontrole graniczne nie skończą się szybko


Niemiecki minister wielokrotnie zapewniał, iż kontrole są ograniczone czasowo, ale będą obowiązywały tak długo, jak długo będzie to konieczne. Ważnym czynnikiem jest Pakt o migracji i azylu, który ma wejść w życie w czerwcu 2026 roku.

Niemiecki związek zawodowy policjantów (DPolG) zwrócił uwagę na techniczne problemy we Frankfurcie nad Odrą, gdzie piętrzy się kolejka pojazdów, ponieważ brak jest miejsca na kontrole. Ruch pojazdów musiał zostać ograniczony do jednego pasa. Jak twierdzi przedstawiciel DPolG, strona niemiecka zaproponowała przeniesienie kontroli samochodów do Świecka, jednak strona polska nie zgodziła się na to.

Związkowcy przypominają, iż w 1993 r. służby graniczne stwierdziły 54000 prób nielegalnego przekroczenia granicy. W tamtym roku złożono 73000 wniosków o azyl. W 2023 r. prób nielegalnego przekroczenia granicy było 130000 a wniosków o azyl 280000. "Będziemy mogli zakończyć kontrolę, gdy liczby wrócą na dawny poziom, np. z lat 2011/2012, gdy odnotowywano 15000 – 20000 naruszeń granicy rocznie".

Gazeta wspomniała o przypadku Jakuba Wolińskiego, Polaka mieszkającego w Goerlitz, który złożył do sądu administracyjnego w Dreźnie pozew przeciwko kontrolom granicznym.

Rodzice Wolińskiego mieszkają w polskim Zgorzelcu, po drugiej strony Nysy Łużyckiej, dlatego przekracza on granicę kilkanaście razy w ciągu tygodnia. Od października 2023 r. jest jak wszyscy regularnie kontrolowany.

"Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony" – zaznaczyła redakcja. W marcu br. bawarski sąd administracyjny orzekł, iż kontrole tożsamości na granicy niemiecko-austriackiej są sprzeczne z prawem, gdyż naruszają kodeks graniczny Schengen.


Opracowanie: Jacek Lepiarz


Idź do oryginalnego materiału