Nielegalne składowiska opadów. Prokuratura odkryła ich już kilkanaście!

2 godzin temu
Zdjęcie: Nielegalne składowiska opadów. Prokuratura odkryła ich już kilkanaście!


W marcu informowaliśmy w Radiu Lublin o ujawnieniu miejsca w powiecie bialskim gdzie nielegalnie były zakopane odpady. Chodziło wówczas o Sycynę. Okazuje się, iż na terenie powiatu bialskiego jest więcej takich miejsc.

Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. Dotyczy ono porzucenia odpadów niebezpiecznych w miejscach nieprzeznaczonym do ich składowania.

– Przedmiotem śledztwa jest postępowanie z odpadami powstałymi głównie w toku wykonywania robót budowlanych, a także w związku z eksploatacją maszyn wykorzystywanych w budownictwie. Czynności dotyczą co najmniej kilkunastu miejsc składowania w różnych miejscowościach w okolicach Białej Podlaskiej – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – W tej chwili gromadzimy materiał dowodowy, który ma na celu zobrazowanie i udokumentowanie rodzaju, liczby i szkodliwości tych odpadów. Na bieżąco są wykonywane oględziny kolejnych miejsc ich porzucenia. Wstępna kwalifikacja, jaka została przyjęta w tym śledztwie, to artykuł 183 §5a Kodeksu karnego. Śledztwo jest prowadzone w sprawie, na tym etapie nie ma osób podejrzanych. Na razie jesteśmy na etapie gromadzenia materiałów dowodowych. Cały czas kolejne ustalenia, które czynimy, dają podstawę do kolejnych ustaleń. W związku z tym, iż o ile zostaną ujawnione kolejne miejsca, to oględziny realizowane są również na miejscach tych następnych odkrytych porzuceń odpadów.

Artykuł 183 §5a Kodeksu karnego dotyczy porzucenia niebezpiecznych odpadów w miejscu nieprzeznaczonym do ich składowania lub magazynowania.

Do Radia Lublin zgłosił się były pracownik bialskiej firmy, który zarzuca swojemu ekspracodawcy zakopywanie odpadów pobudowlanych. Dodaje, iż sam brał udział w tym procederze, ponieważ zmusiła go do tego sytuacja życiowa. Jak mówi, o całej sprawie poinformował służby: – Pracowałem w tej firmie od 2017 roku. Byłem już operatorem koparek. Zaczęły się moje problemy z firmą, kiedy zaczęli zakopywać odpady pobudowlane. Pierwszym większym miejscem była Sycyna. Na tamtejsze pole było przewiezionych mnóstwo wywrotek. Od początku im się przeciwstawiałem, iż nie można takich rzeczy robić, ale jako ojciec piątki dzieci nie mogłem sobie pozwolić na to, żeby moje dzieci zostały bez pieniędzy. Takich sytuacji było wiele. Jak im się przeciwstawiałem, psychicznie na mnie „wchodzili”. W końcu po latach przestałem na to reagować, robiłem to, co mi kazali, zaciskałem zęby. Zaczęło się od Sycyny, Tam zostało zakopanych wiele ton odpadów: śmieci pobudowlane, styropiany, folie, papiery, puszki po lakierach, wiadra plastikowe – opowiada Radiu Lublin. – Następne takie miejsce było w Kijowcu. Śmieci podróżowały. Nie mogłem sobie z tym wszystkim poradzić. A kiedy zgłosiłem to na policję, to jakby ze mnie kamień spadł. Po udarze mózgu powiedziałem: „Mam dość. Zjadłem zdrowie. Nie będę się oglądał wiecznie za siebie; kopał doły, żeby oni mieli zysk”.

Radio Lublin skontaktowało się z firmą, której były pracownik zarzuca zakopywanie odpadów. Osoba współdecydująca w firmie nie zgadza się z przedstawioną przez niego wersją zdarzeń. Jak twierdzi, to wina byłego pracownika, który nagłaśnia sprawę: – Nie zakopywaliśmy. Mieliśmy takiego operatora, który narobił nam brudów. Miał wysprzątać budowę, a zrobił coś innego. Tu zakopał, tam zakopał. Ale niedopilnowanie jest właściciela i wszystko poszło na nas. Będziemy dochodzić swoich racji po zakończeniu postępowania.

Takiemu stanowisku zaprzecza pracownik, który o sprawie informował służby.

A jak powinny być zagospodarowane odpady budowlane?

– Należy je przekazać do podmiotów, które posiadają stosowne zezwolenie na zbieranie tych odpadów bądź do instalacji, które przetwarzają, unieszkodliwiają takie odpady. W zależności od tego, jakie są to odpady, będą to różne instalacje, bo inaczej postępujemy z tworzywami sztucznymi, a inaczej z gruzem. Cała procedura ich przekazywania powinna być przeprowadzana dzięki systemu BDO, czyli bazy informacji o opadach – wyjaśnia mówi Grzegorz Uliński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie.

Za porzucanie odpadów niebezpiecznych w miejscu nieprzeznaczonym do ich składowania lub magazynowania grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

O sprawie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska powiadomił także Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego. Rzecznik urzędu Remigiusz Małecki poinformował Radio Lublin, iż na bialską firmę urząd nałożył już dwie decyzje o opłacie za składowanie odpadów w niedozwolonym miejscu. Chodzi o miejscowości Rossosz i Sycyna.

Jak poinformował nas były pracownik firmy, pierwsze zgłoszenie do służb o zakopywaniu odpadów, w tym przypadku na terenie Sycyny, wypłynęło od innej osoby.

MaT / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Idź do oryginalnego materiału