W artykule "Rafałek z Gorzowa przeżył 19 dni. Lekarze i biegli: był ofiarą przemocy" opisujemy to co przeszło dziecko, jakich obrażeń doznało oraz to w jaki sposób tłumaczyła się Julianna K. Kobieta zmieniała wersję wydarzeń, aby ostatecznie stwierdzić, iż dziecko wypadło jej z rąk i uderzyło się o szczebelki łóżeczka.
Na zaledwie drugiej rozprawie, która odbyła się we wtorek 29 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Gorzowie zapadł wyrok w sprawie śmierci noworodka. Kobieta mówiła, iż żałuje tego co się stało i nie chciała zrobić krzywdy dziecku. Jak informuje TVP3 Gorzów, sędzia Rafał Kierzynka uznał Juliannę K. za winną i wymierzył jej karę 8 lat pozbawienia wolności.
W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślił, iż w tej sprawie granica między winą umyślną a nieumyślną była wyjątkowo cienka. Zwrócono uwagę, iż działanie oskarżonej było skierowane wobec zaledwie trzytygodniowego dziecka – bardzo małego i wyjątkowo delikatnego. Sąd zauważył, iż oprócz poważnych obrażeń mózgu dziecko doznało również złamania obojczyka, co wskazuje na użycie znacznej siły. W ocenie sądu oskarżona musiała mieć świadomość, iż wyrządza dziecku krzywdę – może nie śmiertelną, ale realną i poważną. Podkreślono przy tym, iż śmierć dziecka nie była celem oskarżonej. Sąd zaznaczył, iż sprawa dotyczy przestępstwa o specyficznym charakterze.
Prokurator w mowie końcowej wskazał na trudny charakter oskarżonej oraz brak refleksji nad własnym postępowaniem. Wnioskował o karę 12 lat więzienia i zapowiedział złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku oraz zapowiedział złożenie apelacji.