Niepozorny tytuł przelewu może ściągnąć na ciebie kontrolę skarbówki. Banki i fiskus analizują dziś każdy detal transakcji, a choćby żartobliwy opis potrafi uruchomić procedurę kontrolną. Ryzykujesz blokadę konta, wezwanie na wyjaśnienia i wysokie kary.

Fot. Warszawa w Pigułce
Skarbówka ostrzega. Jeden szczegół w przelewie może kosztować cię fortunę
Niepozorny przelew może stać się początkiem poważnych problemów z fiskusem. Banki analizują dziś każdy detal transakcji, a urząd skarbowy ma prawo sięgać po dane sprzed pięciu lat – bez wiedzy właściciela konta. To oznacza, iż choćby niewielkie kwoty mogą uruchomić procedurę kontrolną, jeżeli tytuł przelewu wyda się podejrzany.
Banki patrzą na każdy detal
Nowoczesne systemy bankowe śledzą transakcje w czasie rzeczywistym. Liczy się nie tylko kwota, ale i częstotliwość płatności czy moment ich wykonania. najważniejsze znaczenie ma jednak tytuł przelewu. To, co wielu traktuje jako formalność, dla banku staje się jednym z głównych elementów oceny ryzyka. Algorytmy natychmiast wyłapują powtarzalne kwoty, nietypowe opisy albo nieprecyzyjne sformułowania.
Przykład? Przelew na kilka tysięcy złotych opisany jako „za bilet do kina” albo „za usługę” automatycznie wzbudza podejrzenia. Jeszcze poważniejsze konsekwencje grożą za żartobliwe tytuły typu „pod stołem” czy „za robotę na czarno”. Takie opisy mogą skutkować blokadą płatności i zgłoszeniem sprawy do Generalnego Inspektoratu Informacji Finansowej.
Od banku do fiskusa
Banki nie przekazują automatycznie każdej wątpliwej płatności do urzędu skarbowego. Najpierw trafia ona do GIIF, który decyduje, czy sprawa wymaga dalszych działań. jeżeli tak – fiskus zyskuje pełen dostęp do historii konta. Od 2022 roku urząd nie musi choćby informować właściciela rachunku o kontroli. Dane o przelewach przechowywane są przez pięć lat, co oznacza, iż choćby transakcje sprzed kilku lat mogą stać się podstawą do wezwania na wyjaśnienia.
Darowizny pod szczególnym nadzorem
Na celowniku skarbówki są również przelewy rodzinne. Od 2025 roku obowiązują wyższe limity zwolnione z podatku – np. 36 120 zł w najbliższej rodzinie – ale niezgłoszenie darowizny wciąż grozi dotkliwą karą. Fiskus może naliczyć 20% sankcyjnego podatku, a w skrajnych przypadkach uznać środki za nieujawnione dochody i nałożyć aż 75% kary.
Dlatego tak istotny jest precyzyjny opis przelewu. „Darowizna od matki Anny Kowalskiej dla córki” to zapis bezpieczny. „Pieniążki od mamy” może już wywołać niepotrzebne zainteresowanie urzędników.
Każdy przelew pod lupą
W dobie cyfrowej kontroli nie ma miejsca na przypadkowe czy żartobliwe tytuły. Banki reagują natychmiast, a fiskus działa coraz szybciej. Niejasny opis może skończyć się blokadą pieniędzy, wezwaniem na wyjaśnienia i dotkliwymi sankcjami podatkowymi. To już nie kwestia formalności – odpowiedni tytuł przelewu stał się realną ochroną przed kłopotami z urzędem skarbowym.