Nie mieli gdzie kąpać siebie i psów, bo potrzeby fizjologiczne załatwiali do wanny

1 tydzień temu

Jak informuje Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, nowe fakty ujawnione w sprawie odebrania skrajnie zaniedbanych psów w Gnieźnie są szokujące. Okazało się, iż oprawcy zwierząt – lekarz psychiatrii Jolanta M., orzecznik ZUS, oraz Krzysztof C., były członek Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Gnieźnie – nie kąpali swoich zwierząt, ponieważ sami nie mieli dostępu do podstawowych warunków higienicznych. W wannie, która mogłaby służyć do kąpieli, znajdował się garnek wykorzystywany przez nich jako toaleta.

Ten fakt nie tylko obnaża brak troski o dobrostan zwierząt, ale również wskazuje na całkowity brak dbałości o higienę osobistą samych właścicieli. Jak opisuje DIOZ, warunki bytowe w mieszkaniu były katastrofalne i nie pozwalały na godne życie ani ludzi, ani zwierząt.

Zdaniem ekspertów wszystko wskazuje na to, iż oboje właściciele mogą cierpieć na poważne zaburzenia psychiczne.

To, co zobaczyliśmy na miejscu, przekracza ludzką wyobraźnię. Nie mówimy tu tylko o braku empatii wobec zwierząt, ale również o totalnym zaniedbaniu własnego zdrowia i życia – mówi osoba biorąca udział w interwencji.

Profesjonalizm gnieźnieńskiej policji

Pomimo trudności emocjonalnych i logistycznych związanych z interwencją, gnieźnieńska policja wykazała ogromną empatię i profesjonalizm. Policjanci przeprowadzili działania wręcz wzorcowo – od zabezpieczenia miejsca, przez dokumentację, aż po współpracę z inspektorem ochrony zwierząt. Takie podejście powinno być standardem w podobnych przypadkach.

O sprawę pytamy ZUS i NFZ

Jolanta M., jako lekarz psychiatrii i orzecznik ZUS, miała obowiązek dbania o zdrowie i bezpieczeństwo innych. W związku z tym zwróciliśmy się z zapytaniem prasowym do Narodowego Funduszu Zdrowia oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, aby ustalić, jakie kroki zostaną podjęte wobec niej. Na odpowiedź w tej sprawie czekamy.

Sprawa zaniedbanych zwierząt w Imielenku pokazuje, jak ważne są systemowe działania na rzecz ochrony zwierząt oraz kooperacja pomiędzy instytucjami, organizacjami społecznymi i organami ścigania. Jak podkreśla DIOZ, los ośmiu uratowanych owczarków może się zmienić tylko dzięki wsparciu społeczeństwa.

Dalsze wsparcie dla zwierząt oraz szczegóły dotyczące działań ratunkowych można znaleźć na stronie Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Każda pomoc ma znaczenie.

Idź do oryginalnego materiału