– Nie jesteś żoną, jesteś służącą. Gdzie są twoje dzieci?

1 dzień temu

Nie jesteś żoną, tylko służącą. Nie masz dzieci!
Mamo, Jadwiga tu mieszka. Remontujemy nasz dwór w Warszawie, nie da się tam zamieszkać. Pokój jest pusty, po co ma stać w kurzu? rzekł mąż Jadwigi, Stanisław.

Ten pomysł nie budził w nim wstydu, co już nie było rzeczą w jego żonie i matce. Zofia, teściowa, nie znosiła synowej.

Muszę pracować, nie mogę tu zostać wyszeptała Jadwiga.

Żona pracowała zdalnie, potrzebowała ciszy i spokoju. Stanisław spędzał cały dzień w biurze, więc trudno było trwać pod jednym dachem z Zofią. Jadwiga przyzwyczaiła się do samotności w domu, więc nic nie zakłócało jej rytmu.

Patrzyła na Zofię, nie mogąc znaleźć słowa. Teściowa nie chciała być gościem w domu Jadwigi, a jednak nie było wyjścia. Usiadły przy stole, by spożyć kolację.

Jadwigo, podaj proszę swoją popisową sałatkę powiedział Stanisław.
Stasiu, nie jedz tej chemii. Przygotowałam inną, zdrowszą westchnęła Zofia.

Jadwiga zmieniła wyraz twarzy. Mąż był uczulony na pomidory jak Zofia mogła o tym zapomnieć? Gdy Stanisław był mały, Zofia nie zwracała uwagi na jego alergię. Twierdziła, iż nie ma potrzeby biegać do lekarzy, da mu tabletkę i minie.

On ma alergię. Dlaczego dodałaś pomidory do sałatki? zapytała Jadwiga.
Co ty kombinujesz? Jeden pomidor, nic się nie stanie odpowiedziała Zofia.
On zachoruje.
Jadwigo, uspokój się. On nie ma alergii. Jego własna matka zna go lepiej niż ty.
Ja jestem jego żoną, troszczę się o niego.
Nie jesteś żoną, a jedynie służącą. Nie masz dzieci! jeżeli kiedyś ich będziesz mieć, porozmawiamy.

Jadwiga wstała z krzesła i pobiegła do sypialni. Zofia zawsze uderzała w bolące miejsce. Stanisław pospieszył, by pocieszyć żonę.

Stasiu, przepraszam. Lepiej wrócę do rodziców albo do biura. Nie będę mieszkał z twoją matką.
Pozwól mi z nią porozmawiać. Ona przestanie!
Nie, przeżyliśmy to już setki razy. Nie dogadamy się pod jednym dachem.

Na pewien czas wynajęli małe mieszkanie w Krakowie, by uniknąć kolejnego rodzinnego dramatu. Zofia oczywiście miała pretensje, ale nie mogła nic zrobić. A Jadwiga nie mogła się nadziwić, iż ma tak wyrozumiałego i życzliwego męża, którego wsparcie rozmywało się w cieniu sennej, nierealnej rzeczywistości.

Idź do oryginalnego materiału