Neonaziści z wizytą w Urzędzie Miasta. „Składam zawiadomienie do prokuratury”

1 miesiąc temu

Dwóch nacjonalistów przyszło na spotkanie do Urzędu Miasta Poznania. Ubrani byli w glany i białe koszulki z neonazistowskimi symbolami. W rękach mieli biało-czerwone flagi, na które nanieśli krzyże celtyckie. „To znieważanie kolorów narodowych” – powiedział Patryk Pawełczak, dyrektor biura Prezydenta Miasta.

Zawiadomienie do prokuratury po spotkaniu

Przedstawiciele skrajnych środowisk nacjonalistycznych pojawili się w Urzędzie Miasta przy placu Kolegiackim żeby spotkać się z dyrektorem biura prezydenta miasta, Patrykiem Pawełczakiem. Byli umówieni, ponieważ wcześniej w magistracie odmówiono im udzielenia patronatu nad organizowanym przez nich wydarzeniem. Spotkanie było wyjątkowo krótkie.

– Od razu jak zobaczyłem, iż swoim ubiorem propagują faszyzm i znieważają barwy narodowe poinformowałem, iż przerywam to spotkanie – powiedział Patryk Pawełczak. – Poinformowałem ich także, jakie artkuły kodeksu karnego złamali i iż tę sprawę zgłoszę do prokuratury – dodał.

Mężczyźni mieli na sobie charakterystyczne dla skrajnie prawicowych środowisk glany z białymi sznurówkami. Do czarnych bojówek założyli białe t-shirty z neo-nazistowskimi symbolami. W rękach trzymali biało-czerwone flagi, na które nanieśli celtyckie krzyże.

– Koszulki, ubiory tych panów jasno wskazują iż mogą propagować nazizm, faszyzm, ustrój totalitarny – opisuje Pawełczak. Urzędnik zwrócił uwagę, iż mogło dojść także do znieważenia kolorów narodowych.

Częsty gość w urzędzie

Patryk Pawełczak pierwszy raz spotkał się z nacjonalistami. Przyznał jednak, iż jeden z nich jest częstym gościem w urzędzie.

– To kłopotliwy petent – urzędnik opisuje jego wizyty, które najczęściej mają miejsce w Wydziale Spraw Obywatelskich ds. cudzoziemców. – Wiele pań, które tam pracują, boi się z nim spotykać. Dopiero niedawno zaczął się jednak przebierać w stroje, które dzisiaj zaprezentował.

Dyrektor biura prezydenta miasta po spotkaniu z nacjonalistami zapowiedział zgłoszenie ich do prokuratury / fot. Łukasz Gdak

Error happened.
Idź do oryginalnego materiału