Narastająca frustracja i natrętne myśli. Mężczyzna zamordował żonę cz. I

4 dni temu

Jak później zeznawał świadek, wezwał też pogotowie, a jego sąsiad Zbigniew G. chodził cały czas po mieszkaniu od salonu do kuchni.

– Wyglądało to tak, jakby mnie obserwował. W ogóle się nie odzywał. Zauważyłem tylko, iż wciąż pociera ręce. Gdy poprosiłem go, żeby się nie ruszał, stanął przy ciele swojej żony. A później, jak przyjechały pogotowie i policja, był spokojny. Powiedział, iż on zabił żonę i później już milczał.

58-letnia Małgorzata G. już wówczas nie żyła. Jak wykazała późniejsza sekcja zwłok, sprawca zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożem w klatkę piersiową, szyję, brzuch, ręce i nogi. Napastnik w chwili ataku był trzeźwy, nie znajdował się też pod wpływem żadnych środków psychoaktywnych.

Kłótnie o leczenie

Podczas pierwszego przesłuchania Zbigniew G. przyznał się do zaatakowania nożem żony.

Idź do oryginalnego materiału