Ukraińskie służby zapobiegły serii ataków terrorystycznych koordynowanych przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB). Celem grupy dywersantów miało być podpalenie licznych obiektów cywilnych, w tym między innymi centrów handlowych, stacji benzynowych oraz aptek. Przeprowadzenie ataków planowano nie tylko na terytorium Ukrainy, ale również w Polsce i krajach bałtyckich - czytamy w komunikacie opublikowanym przez Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
REKLAMA
Zobacz wideo Komorowski: Należy się obawiać rosyjskiej dywersji
Ukraińskie służby zapobiegły serii ataków. Sprawca miał zostać zwerbowany przez FSB
Biuro Prokuratury Generalnej w Kijowie podało, iż na czele siatki agenturalnej stał mieszkaniec Iwano-Frankiwska. FSB miało nawiązać z nim kontakt dzięki aplikacji mobilnej, a następnie zaoferować mu prowadzenie działalności wywrotowej w zamian za pieniądze. Rosyjskie służby miały ponadto przekazać mu listę oraz adresy obiektów, pod które miał zostać podłożony ogień. Śledczy ustalili, iż sprawcy udało się zwerbować łącznie 18 osób. Większość z nich wywodzić miała się z lokalnego środowiska przestępczego.
Możliwość wyjazdu i pobytu za granicą miały zapewnić niedoszłym podpalaczom fałszywe dokumenty, w tym między innymi paszporty, prawa jazdy i dyplomy ukończenia studiów. Po dokonaniu podpaleń sprawcy mieli wykonać nagrania telefonami komórkowymi. Te miały następnie zostać zawarte w raporcie do FSB oraz stać się elementem kampanii propagandowej, której celem byłoby podważenie sytuacji społeczno-politycznej w państwach Unii Europejskiej.
Trzem osobom postawiono zarzuty zdrady stanu
Ukraińskie służby przeszukały 37 domów i garaży. W trakcie postępowania poza fałszywymi dokumentami skonfiskowana została również broń palna i amunicja, dziewięć samochodów, a także karty płatnicze i ponad 90 tysięcy dolarów w gotówce. Dotychczas Prokuratura Generalna zatrzymała trzy osoby. Mężczyźnie, który miał koordynować działalność agentury, oraz jego dwóm wspólnikom postawiono między innymi zarzuty zdrady stanu, przygotowań do zniszczenia mienia oraz obrotu fałszywymi dokumentami. W sprawie wciąż toczy się postępowanie dotyczące pozostałych sprawców. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności.