Na Widzewa boją się o bezpieczeństwo. Radny chciał miejskiego monitoringu, ale miasto odmawia

1 godzina temu
Zdjęcie: Mieszkańcy Starego Widzewa chcieliby, żeby na osiedlu był monitoring | foto Iwona Spodenkiewicz


Mieszkańcy mówią, iż zwłaszcza przed i po meczach Widzewa, w okolicy gromadzą się grupy agresywnych, często pijanych osób. Na boisku szkolnym i w ogródku jordanowskim regularnie dochodzi do picia alkoholu.
Ostatnio pisaliśmy, iż wandale porysowali trzy auta zaparkowane naprzeciwko zdewastowanego domu. W nocy z 26 na 27 października nieznani sprawcy zniszczyli trzy pojazdy. Straty oszacowano na 1, 10 i 15 tys. zł. Policja, próbując ustalić sprawców, zwróciła się do właścicielki budynku o udostępnienie nagrań z prywatnej kamery, którą po wcześniejszych atakach pseudokibiców pomógł jej założyć radny Piotr Frątczak.

- Po założeniu monitoringu zyskaliśmy poczucie bezpieczeństwa. Siedzimy sobie tutaj, w tej swojej malutkiej twierdzy, gdzie mogę wszystko na kamerach obserwować, ale nie mogę tego powiedzieć o reszcie mieszkańców osiedla

- mówi Dorota Kustosz, której dom został zdewastowany.

To jedyny monitoring w tej części osiedla

Mieszkańcy mówią, iż mimo obietnic, policja nie organizowała z nimi spotkania. W nadziei, iż to coś zmieni, zaznaczają tylko kolejne punkty na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa. W tej chwili w okolicy takich punktów jest 11, z czego aż 8 dotyczy spożywania alkoholu, a 3 - aktów wandalizmu.

Po kolejnych zgłoszeniach od mieszkańców radny Frątczak skierował do władz miasta interpelację, w której wniósł o zamontowanie miejskiego monitoringu na ulicach Szpitalnej, Świętego Kazimierza oraz Niciarnianej.
Właśnie otrzymał odpowiedź.

Miasto odmawia

W piśmie podpisanym przez wiceprezydenta Adama Pustelnika czytamy:

„Miasto w nadchodzącym roku nie ma planów inwestycyjnych związanych z utworzeniem i objęciem monitoringiem wskazanych lokalizacji.”

Wiceprezydent wskazuje jednak drogę alternatywną:

„Alternatywnym rozwiązaniem jest podjęcie stosownej inicjatywy przez mieszkańców osiedla Stary Widzew, którzy mogą złożyć wniosek o budowę i włączenie do sieci Systemu Monitoringu Miejskiego punktów kamerowych w ramach Łódzkiego Budżetu Obywatelskiego 2026/2027.”

Miasto dodaje również, iż lokalizacje kamer ustalane są na podstawie koncepcji zgłoszonych przez mieszkańców oraz „po uzgodnieniu i weryfikacji możliwości technicznych”.

W odpowiedzi znalazła się także informacja dotycząca patroli Straży Miejskiej:

„Komendant Straży Miejskiej w Łodzi poinformował o skierowaniu, w miarę dostępnych sił i środków, funkcjonariuszy (…) do realizacji patroli w tym rejonie, ze szczególnym uwzględnieniem problemów opisanych przez Pana Radnego.”

Przykro mi, ale nie odpuszczam

Piotr Frątczak, z którym rozmawialiśmy po otrzymaniu pisma, nie ukrywa rozczarowania:

- Przykro mi, iż mój wniosek nie został uwzględniony. Mieszkańcy czują się zagrożeni, a ostatnie tygodnie tylko to potwierdzają. Monitoring powinien być standardem w takich miejscach

- mówi.

Radny zapowiada jednak, iż nie zamierza na tym poprzestać:

- Skoro miasto wskazuje Budżet Obywatelski jako drogę, to jest to alternatywa. Już teraz zapraszam mieszkańców do współtworzenia projektu. jeżeli chcemy poprawy bezpieczeństwa, musimy działać razem.

https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/skonczylo-sie-na-obietnicach-stary-widzew-nadal-terroryzowany-przez-chuliganow/Gpsv7d1AEBWpXtYZk37G
Idź do oryginalnego materiału