"Na torach odpalono ładunek wybuchowy". Szef MSWiA o dwóch aktach dywersji

2 godzin temu
W ostatnich dniach doszło w Polsce do poważnych incydentów na kolei. W poniedziałek szef MSWiA Marcin Kierwiński poinformował, iż w jednym "przypadku doszło do odpalenia ładunku wybuchowego, który uszkodził tory kolejowe".


– W ten weekend mieliśmy do czynienia z dwoma aktami dywersji. Jeden z nich, w miejscowości Mika w powiecie garwolińskim, został potwierdzony. W drugim przypadku, bardzo prawdopodobnym, służby przez cały czas prowadzą czynności – przekazał w poniedziałek podczas konferencji prasowej szef MSWiA Marcin Kierwiński.

Szef MSWiA: Doszło do odpalenia ładunku wybuchowego


– Wczoraj około godziny 7:30 maszynista jednego z pociągów zauważył uszkodzenie toru kolejowego i natychmiast zatrzymał skład. Od wczesnych godzin rannych na miejscu pracowali funkcjonariusze policji, CBŚP, ABW, straży oraz inne służby państwowe. Wszystkie działania są skoordynowane – opisał minister.

– Prokuratura prowadzi czynności, aby jednoznacznie ustalić, z czym mamy do czynienia. Mogę potwierdzić, iż w tym przypadku doszło do odpalenia ładunku wybuchowego, który uszkodził tory kolejowe. Pracujący na miejscu eksperci potwierdzili to ponad wszelką wątpliwość – podkreślił.

Jak wskazał, "zabezpieczyliśmy bardzo obszerny materiał dowodowy, który pozwoli gwałtownie ustalić sprawców tego haniebnego aktu dywersji". – Zgromadzono zapisy z okolicznych kamer monitoringu oraz inne najważniejsze dowody. Na tej samej linii kolejowej odnotowano dwa kolejne incydenty: uszkodzenie około 60 metrów trakcji energetycznej oraz, kilkaset metrów dalej – metalową obejmę założoną na torach. Oba te zdarzenia są w tej chwili szczegółowo analizowane przez służby – mówił szef MSWiA.

Kierwiński podkreślił także, iż "od pierwszych minut po ujawnieniu zdarzenia wszystkie służby państwowe były na miejscu i działały w pełnej koordynacji". – Teren został zabezpieczony i odizolowany przez policję, aby móc dokładnie zidentyfikować każdy potencjalny ślad i jak najszybciej ustalić sprawców. Wspólne działania prowadzą policja, służby specjalne i prokuratura, aby wszystkie ustalenia przebiegały możliwie sprawnie i skutecznie – poinformował.

Relacje mieszkańców. Wybuch na torach słyszeli kilka kilometrów dalej


Jak już informowaliśmy, w miejscowości Mika pod Garwolinem mieszkańców wyrwał z wieczornego spokoju potężny huk. – Oglądałem telewizję i usłyszałem potężny wybuch. Zadrżał cały budynek, szyby, szklanki w segmencie – relacjonował w rozmowie z TVN24 jeden z mieszkańców wsi Mika.

Wspominał, iż razem z żoną próbował zorientować się, co się stało. – Myśleliśmy, iż może butla z gazem wybuchła albo jakiś wypadek. Nic nie było widać. Była cisza. Na myśl przyszło, iż to też może jakiś dron – dodał. Dźwięk miał być słyszany choćby kilka kilometrów dalej. Tutaj jest więcej na ten temat.

Idź do oryginalnego materiału