Na Haiti co minutę wysiedlane jest jedno dziecko. UNICEF alarmuje

2 miesięcy temu

Gangi przestępcze mają kontrolę nad ulicami Haiti, sieją chaos i rozlewają krew w kraju, który nigdy w pełni nie podniósł się po trzęsieniu ziemi sprzed 14 lat i który wciąż próbuje się odbudować po morderstwie prezydenta Moise w 2021 roku. Nie ma przesady w twierdzeniu, iż wśród różnych zakątków ziemi naznaczonych przemocą, biedą i klęskami żywiołowymi, najbardziej udręczone miejsce na świecie to Haiti. Sytuacja jest tam zdestabilizowana przez walkę o wpływy między Murzynami a Mulatami, a także przeplatające się okresy okupacji, anarchii, dyktatury i problemów rządowych. Warunki w ostatnich miesiącach doprowadziły kraj na skraj upadku, a dzieci – do wycieńczenia i śmierci przez odcięcie od rodzin, brak dostępu do opieki zdrowotnej, czystej wody i urządzeń sanitarnych, a także przez skalę terroru.

Rezygnacja premiera

Eskalacja przemocy nastąpiła po ogłoszeniu w marcu 2024 rezygnacji premiera Ariela Henry’ego. Doszło do niej w Kingston na Jamajce, na szczycie CARICOM – Wspólnoty Karaibów zrzeszającej kraje tego obszaru geograficznego – z udziałem sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych Blinkena, ONZ, Kanady, Brazylii, Francji i Meksyku. Ofiarami konfliktów dorosłych są dzieci i ci, którzy przybywają, aby złagodzić cierpienia wyspy. W 2023 na Haiti 167 nieletnich zginęło lub zostało poważnie rannych wskutek aktów przemocy, a w 2024 setki tysięcy skazane są na tułaczkę. Coraz więcej dzieci z powodu braku środków na przeżycie i ochronę musi przyłączyć się do grup zbrojnych.

Kraj zmierzający w nicość

Konferencja Episkopatu Haiti, która od dawna alarmuje, iż rodziny po trzęsieniu ziemi przez cały czas żyją w prowizorycznych osadach, nie ma złudzeń, iż kraj niebezpiecznie zmierza w nicość, o czym świadczą brutalne morderstwa, w tym zabicie misjonarzy pracujących w sierocińcu. Podczas gdy gangi rygorystycznie kontrolują terytorium, haitańska policja jest bezsilna. Gangi nie mają oporów, by atakować zakłady karne, obiekty infrastruktury państwowej, w tym komisariaty i akademię policyjną czy też główne lotnisko w kraju, powodując odwołanie przylotów i odlotów. Społeczność międzynarodowa jest świadoma zarówno powagi kryzysu na Haiti, jak i tego, iż ostateczne jego rozwiązanie nie może nastąpić z zewnątrz, ale w drodze porozumienia między wszystkimi Haitańczykami.

Dopóki nie nastąpi przełom, życie i zdrowie dzieci na Haiti zależy od międzynarodowej reakcji. Nadzieję niesie każdy gest pomocy. W czerwcu na włoskim lotnisku Ciampino wylądowało dziesięcioro maluchów wyrwanych z piekła Haiti – zostały legalnie adoptowane przez włoskie pary. Zanim jednak wpadły w objęcia nowych rodziców, miesiącami były blokowane na Karaibach i ze względu na wyniszczającą kraj przestępczość nie mogły opuścić miejsca zamieszkania, aż w końcu przyleciały specjalnym lotem udostępnionym przez służby bezpieczeństwa. Na płycie czekali na nich minister spraw zagranicznych Antonio Tajani i minister ds. rodziny Eugenia Roccella, aby podkreślić, jaką wartość ma życie każdego z nich i jakim bogactwem jest ich przybycie do Italii.

Idź do oryginalnego materiału