Na granicy z Białorusią padły strzały. Jeden z imigrantów został ranny

13 godzin temu
Na granicy z Białorusią doszło do incydentu. Grupa migrantów chciała nieleganie przedostać się do Polski. Sytuacja skończyła się tym, iż żołnierze musieli oddać strzały z broni gładkolufowej. Jedna osoba została ranna. Był nim obywatel Sudanu. Trafił do szpitala.


Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych opublikowało w środę (23 lipca) komunikat dotyczący szczegółów incydentu na granicy polsko-białoruskiej z wtorkowego wieczoru. Wszystko rozegrało się w rejonie Placówki Straży Granicznej w Narewce.

Co wydarzyło się na granicy z Białorusią? Jest komunikat wojska


"Podczas zatrzymywania migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę państwową, zgodnie z obowiązującymi procedurami żołnierze Zgrupowania Zadaniowego Podlasie użyli środków przymusu bezpośredniego, w tym broni gładkolufowej" – czytamy.

W komunikacie dodano, iż "podjęte działania wynikały z faktu, iż migranci nie podporządkowali się wydawanym poleceniom" i ich celem było "zapewnienie bezpieczeństwa żołnierzom oraz powstrzymanie agresywnych zachowań ze strony migrantów".

"Zatrzymani naruszyli granicę państwa w sposób nielegalny i w miejscu do tego nieprzeznaczonym, co jest przestępstwem" – podkreśliło wojsko. Ostatecznie żołnierze doprowadzili funkcjonariuszom Straży Granicznej pięciu zatrzymanych migrantów. W trakcie interwencji żaden z członków polskich służb nie ucierpiał.

Ale u obywatela Sudanu stwierdzono ranę postrzałową uda, spowodowaną gumową kulą, wystrzeloną z broni gładkolufowej. Podano jednak, iż jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na koniec oświadczenia wojsko wystosowało specjalny apel: "W obliczu trwającego kryzysu migracyjnego i rosnącej liczby agresywnych incydentów na granicy polsko-białoruskiej, wspierajmy wszystkich żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy z poświęceniem strzegą bezpieczeństwa Polski".

Idź do oryginalnego materiału