Szef Dolnośląskiej Izby Lekarskiej twierdzi, iż ekipa w jednej z prywatnych pracowni diagnostycznych we Wrocławiu nie potrafiła porozumieć się z pacjentem, bo nie znała dobrze polskiego. Pacjent zmarł, ale prokuratura zaprzecza, jakoby to bariera językowa była przyczyną śmierci.