Mówił, iż jest drapieżnikiem. Szokujące zeznania Mieszka R.

4 godzin temu
Zdjęcie: fot. Policja.pl


Ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Student Uniwersytetu Warszawskiego zamordował siekierą 53-letnią portierkę. 22-latek trafił do zakładu psychiatrycznego, gdzie przejdzie szereg badań, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy w chwili popełniania zbrodni był poczytalny. Prokuratura ujawniła, jakie motywy nim kierowały.


Sąd Rejonowy Warszawy Śródmieście zdecydował w piątek o trzymiesięcznym areszcie dla Mieszka R. podejrzanego o morderstwo na UW. Będzie go odbywał w zakładzie psychiatrycznym w Radomiu, który jest przy areszcie tymczasowym.

Obrońca 22-latka adwokat Marcin Zaborowski podał, iż sąd miał bardzo duże wątpliwości co do poczytalności jego klienta. "Sąd zastosował areszt na okres trzech miesięcy, natomiast szczególnie istotne jest to, iż będą to warunki izolacyjne w zakładzie psychiatrycznym" - podkreślił.

Zaznaczył, iż teraz czas dla prawników się skończył. "Czas na lekarzy, żeby określili, w jakiej kondycji psychicznej, zarówno w momencie czynu, jak i teraz, jest nasz klient" - powiedział.

Prokuratura Okręgowa przekazała, iż badania toksykologiczne nie wykazały by podejrzany działał pod wpływem substancji chemicznych lub alkoholu.

Wideo z zatrzymania Mieszka R., źródło: Policja.pl

Mówił, iż jest drapieżnikiem

Prokuratura i obrońca przez cały czas spierają się jednak o to, czy Mieszko R. przyznał się do winy.

W piątek prok. Kamil Kowalczyk z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście potwierdził, iż podejrzany przyznał się do winy. "Na posiedzeniu złożył również wyjaśnienia. Odpowiadał na pytania sądu oraz moje" - wyjaśnił.

"Odmówił odpowiedzi na pytanie czy się przyznaje, niemniej złożył obszerne oświadczenie, gdzie pojawiły się stwierdzenia wskazujące na to, iż on wie, iż dokonał tego zabójstwa i stwierdza, iż to zabójstwo miało miejsce. A teraz już wprost powiedział o tym, w jaki sposób dokonał tego zabójstwa i jakie motywy nim kierowały" - wyjaśnił prokurator.

Przekazał, iż podejrzany powiedział dlaczego to zrobił. "Wyjaśnił, iż miał takie przekonanie, iż na świecie istnieją drapieżnicy i ofiary. A on jest drapieżnikiem i jak zabije to stanie się drapieżnikiem" - powiedział.

Zaznaczył, iż z wyjaśnień, które złożył podejrzany nie wynika, żeby planował tę zbrodnię, iż na taki pomysł wpadł tuż przed zabójstwem. Przyznał też, iż pracownica UW była przypadkową ofiarą.

O tym, czy w chwili zabójstwa Mieszko R. był poczytalny wypowiedzą się biegli psychiatrzy. Prok. Kowalczyk pytany, czy podejrzany wyraził skruchę odpowiedział, że "padło takie stwierdzenie, iż czasami czuje wyrzuty, czasami nie".

Obrońca Mieszka R. adwokat Marcin Zaborowski również potwierdził, iż podejrzany złożył w piątek wyjaśnienia, odpowiadał częściowo na pytania. "Natomiast z punktu widzenia istoty sprawy kilka to tłumaczy" - dodał.

Podkreślił, iż podejrzany na żadnym etapie nie przyznawał i nie przyznał się dzisiaj do winy. "Wszelkie oświadczenia urzędu prokuratorskiego w tej sprawie mijały się z prawdą, a kwestia winy jest jedną z kluczowych kwestii, także mających istotne znaczenie z punktu widzenia poczytalności. Kwestia winy nie została potwierdzona przez podejrzanego" - zaznaczył.

Badania psychiatryczne

Prokurator Kowalczyk wyjaśnił, jak będą wyglądały badania Mieszka R. Jak mówił, na początku zostanie powołanych dwóch biegłych psychiatrów, którzy zbadają jednorazowo podejrzanego. o ile nie będą w stanie orzec na podstawie tego badania o niepoczytalności lub też braku niepoczytalności Mieszka R., to będą wnioskować o obserwację sądowo-psychiatryczną w warunkach zamkniętego zakładu psychiatrycznego.

Podkreślił też, iż choroba psychiczna, o ile podejrzany choruje psychicznie, nie oznacza od razu niepoczytalności. "To wszystko okaże się na późniejszym etapie" - wyjaśnił.

Brutalna zbrodnia na UW

22-letni student wydziału prawa UW zaatakował w środę siekierą 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu.

Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. W czwartek jego stan się polepszył i życiu mężczyzny w tej chwili nic nie zagraża.

Sprawca został zatrzymany. W interwencji pomógł obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który udzielił pomocy interweniującym pracownikom Straży Ochrony Uniwersyteckiej, a także udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej rannemu pracownikowi. SOP była na terenie kampusu, gdyż w innym miejscu na wykładzie akademickim przebywał minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

PAP

Idź do oryginalnego materiału