Moje trzy grosze. Putin wystraszył Polskę

10 godzin temu
Przyjdą ciapaci i czarni. Z Zachodu, ze Wschodu. Dzikie hordy. Jedni – brudni i głodni - przez zrobione samochodowymi lewarkami dziury w płocie, drudzy elegancko w radiowozach Bundespolizei. I się zacznie. Rzucą się do podrzucania gardeł, gwałcenia polskich kobiet i porywania polskich dzieci. Zajmą polskie mieszkania. Zabiorą najlepszą pracę. Wypchną Polaków na koniec kolejek do lekarzy. Zburzą kościoły, wybudują meczety, wprowadzą szariat. Zjedzą yorki i mopsy razem z ozdobnymi obróżkami od Diora, usmażą je na swych barbarzyńskich ogniskach. Będą spać w naszych samochodach, kaleczyć język Mickiewicza, defekować na ulicy. Poważnie. Z badań wynika, iż to są lęki trzech czwartych 37-milionowego narodu, który – przypomnijmy to sobie - miał dość siły, by przetrwać 123 lata rozbiorów, 6 lat nazistowskiej okupacji, stalinizm i 49 lat komuny. Narodowa duma pomieszania z niechęcią do innych nacji, typową dla homogenicznych społeczeństw, to gleba, która wystarczyło nawieźć gnojówką putinowskiej propagandy, aby zaczęła wydawać ewidentnie rasistowskie owoce. Za takie uważam tzw. patrole obywatelskie, organizujące się m.in. w Legnicy. Korzystają z tradycji endeckich bojówek, które w latach trzydziestych dwudziestego wieku terroryzowały żydowskich sklepikarzy czy studentów. Chętnie angażują się w tę inicjatywę sfrustrowani mężczyźni, którym w świecie politycznej poprawności brakowało okazji do rozładowania agresji. Dostali usprawiedliwienie: wydaje im się, iż zamiast zakałami społeczeństwa mogą zostać superbohaterami oczyszczającymi miasto z potencjalnych złodziei, gwałcicieli, morderców o innym kolorze skó
Idź do oryginalnego materiału