Ta historia wydarzyła się kilka miesięcy przed tragiczną śmiercią Kamilka z Częstochowy. Dramat dziecka rozgrywał się w jednym z mieszkań w Stalowej Woli na Podkarpaciu. Nikt nie słyszał płaczu okrutnie maltretowanego chłopca. Lekarze cudem uratowali życie Danyłka (4 l.), ale maluch nie będzie zdrowy. – Proszę o jedno, o uśmiech mego synka – mówi Vadim Panasiuk (26 l.) ojciec chłopczyka. O przypadku jego synka lekarze mówią jedno: beznadziejny przypadek.