Milość "zastępcza"

rc.fm 1 tydzień temu

Uciekli z domu rodziców zastępczych, by szukać pomocy. Przeszli prawie 50 kilometrów śpiąc nocą po rowach — przed Sądem Rejonowym w Kaliszu ruszył proces rodziców zastępczych oskarżonych o znęcanie się nad trojgiem dzieci, którym mieli dać miłość i spokojne schronienie. Sprawa ma charakter jawny, ale ze względu na charakter zeznań nie można ich publikować do czasu ogłoszenia wyroku, który ma zapaść we wrześniu.

Mama dzieci zmarła. Ojciec miał ograniczoną władzę rodzicielską. Z tego powodu rodzeństwo - dwóch braci, w tym jeden z niepełnosprawnością i siostra zostało umieszczone w rodzinie zastępczej, nad którą pieczę mieli pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. W 2020 roku rodzina wyprowadziła się do wsi w powiecie sieradzkim. Wtedy kontakt z nimi się urwał, ponieważ nie podali nikomu nowego adresu zamieszkania. W 2022 roku dwójka z trójki rodzeństwa — chłopcy mający wtedy 14 i 11 lat uciekli z domu zastępczego i piechotą pokonali blisko 50 kilometrów. Nie zabrali ze sobą siedmioletniej siostry, która mogłaby nie pokonać trasy pieszo. W nocy spali w rowach. Wszystko by dotrzeć do kaliskiego Centrum Interwencji Kryzysowej i opowiedzieć, w jakich warunkach żyją. Kiedy dotarli na miejsce byli wycieńczeni, odwodnieni i mieli odparzenia na stopach. Zostali umieszczeni w szpitalu, a o sprawie MOPS powiadomił policję i prokuraturę. Ustalenia śledczych szokują.

Dzieci mieszkały w nieogrzewanej przyczepie kempingowej i nie mogli wchodzić do domu, w którym mieszkali rodzice zastępczy z trójką biologicznych dzieci. Jedynie najmłodsza z rodzeństwa w momencie choroby była zabierana do domu. Potrzeby załatwiali do wiadra, z którego zawartość wynosili w pole. Kąpać mogli się raz w tygodniu. Dostawali gorsze jedzenie niż rodzina opiekunów, a zdarzało się, iż była to karma dla zwierząt, a posiłki mogli spożywać na tarasie, choćby zimą. Nie chodzili do szkoły. W tym czasie pracowali w polu. Dzieci za kare były bite lub wkładano im głowę pod kran" - opisała warunki życia rodzeństwa prokurator Elżbieta Fingas-Walszewska z Prokuratury Rejonowej w Kaliszu.

na fot.: Sąd Rejonowy w Kaliszu

Jeden z chłopców został pogryziony przez psy należące do rodziny, która miała się opiekować dziećmi. Z domu, w którym mieli znaleźć miłość i spokój chłopcy uciekli, kiedy matka zastępcza wyjechała ze swoimi biologicznymi dziećmi na wakacje, a ojciec poszedł na zakupy. Prokuratura Rejonowa w Kaliszu zarzuciła małżeństwu fizyczne i psychiczne znęcanie się nad rodzeństwem w latach 2022 - 2024, kiedy dzieci miały 6, 9 i 12 lat.

„Z taką sytuacją jak w tej rodzinie nie spotkała się nigdy wcześniej w swojej karierze zawodowej” - powiedziała adwokat z kilkudziesięcioletnim stażem Grażyna Magdzińska, która jest oskarżycielem posiłkowym w imieniu dziewczynki.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Tłumaczą, iż dzieci mieszkały w przyczepie, bo chciały. Ich pełnomocnik, radca prawny Michał Łuszczyński na razie nie komentuje sprawy. Sąd Rodzinny w Kaliszu odebrał oskarżonym dzieci, w wyniku czego rodzina zastępcza została rozwiązana. Rodzeństwo przebywa w domu dziecka. Na jednej z rozpraw będą słuchane taśmy z zeznaniami całej trójki. Kolejna rozprawa została zaplanowana na 8 maja.

autor: walczakrc.fm

NEWS nr 2:

N
Idź do oryginalnego materiału