Milion i poszlaki

1 rok temu

Milion i poszlaki. Patrząc na wdowę po znanym śląskim biznesmenie Jacku S. trudno uwierzyć, iż dokonała tego, o co jest oskarżona. Zwłoki lubianego i szanowanego przedsiębiorcy odnaleziono w worku na terenach leśnych w okolicach Włocławka. Od początku nie było wątpliwości, iż został zamordowany.

Milion i poszlaki

Zabiła, zleciła, a może jedno i drugie?

Ogromny sukces w branży metalowej i związany z nim wysoki standard życia w przypadku Jacka S. szły w parze z serdecznością dla innych ludzi, dystansem do samego siebie i aktywnym trybem życia. Zamordowany nie miał nałogów, konfliktów z otoczeniem, unikał wszelkich niestandardowych zachowań. Wolny czas poświęcał swojej ogromnej pasji- sportom wodnym i pływaniu. Na internetowych forach o tej tematyce znany był pod Nickiem Jack Sparrow.

15 maja 2017 roku z dnia na dzień przestał być aktywny w sieci, co zaniepokoiło jego wirtualnych przyjaciół. Przez następne dni nie pojawił się też w pracy, nie skontaktował z nikim z krewnych. Dwa dni później żona Ilona zgłosiła na policji fakt, iż mąż nie wrócił do domu ze służbowego spotkania w Istebnej. Mundurowi wraz z rodziną i przyjaciółmi Jacka S rozpoczęli natychmiast poszukiwania. Zaginięciem zajęli się także wolontariusze, którzy nagłośnili sprawę w Internecie.

Policyjny pies zgubił trop przy bramie wjazdowej do posiadłości państwa S. Nie zgłosił się nikt, kto spotkałby się w tym czasie z Jackiem S. we wspomnianej Istebnej czy też widział go tam w dniu zaginięcia lub później.

Dokładnie w przeciwnym kierunku

Dwa miesiące później nastąpiło makabryczne rozwiązanie tej zagadki. W lesie, na północy Polski przypadkowa osoba znalazła worek z ludzkimi zwłokami. Dość gwałtownie ustalono, iż jest to ciało zaginionego śląskiego przedsiębiorcy, a jego śmierć była wynikiem działania osób trzecich. Jackowi S. ktoś złamał żebro, które następnie przebiło mu płuco. Następstwem tego było udławienie się ofiary własną krwią. Policjanci z Katowic przy pomocy kolegów z Włocławka rozpoczęli dogłębne śledztwo mające na celu ujęcie morderców, ale też wyjaśnienie okoliczności zabójstwa Jacka S.

Jak wspomniałam, był to człowiek o nieposzlakowanej opinii, prowadzący zrównoważony tryb życia, unikający za wszelką cenę konfliktów, skandali i wszelkich niestandardowych sytuacji. Na wstępie wykluczono rabunek, gdyż przy zwłokach znaleziono min drogi zegarek ofiary. Nikt także nie skontaktował się z rodziną w sprawie ewentualnego okupu. Nie znaleziono dowodów przemawiających za podwójnym życiem biznesmena, które mogłoby stać się powodem do pozbawienia go życia przez inne osoby.

Bogaty, ale nieszczęśliwy?

Wydawać mogłoby się, iż skoro Jacek S. nie słynął z romansów, głośnych skandali czy przesadnie rozrywkowego życia, miał szczęśliwy dom i rodzinę, gdzie chętnie wracał po pracy znajdując ukojenie i ciepło. Nic bardziej mylnego. Owszem serdeczne, bliskie stosunki utrzymywał ze swoją rodziną pochodzenia czyli rodzicami, rodzeństwem i dalszymi krewnymi. Swoją macochę traktował jak matkę, starsza pani również kochała go jak syna. Niestety za drzwiami jego własnego domu, który wybudował i stworzył od podstaw wraz z żoną Iloną kończyło się wszelkie szczęście i euforia w jego życiu.

Ilona i Jacek od dawna choćby nie ukrywali tego, iż łączy ich jedynie wspólny majątek. W domu panowały napięte stosunki, małżonkowie nie potrafili porozumieć się ze sobą i wspólnie cieszyć się tym, co razem osiągnęli.
Wobec tych faktów, śledczy postanowili dokładniej przyjrzeć się pani S. Została niedługo przywieziona na komendę celem przesłuchania. Policyjny Profiler wykonał również portret psychologiczny wdowy.

Zarzuty

Trzy lata po śmierci męża, kobiecie postawiono zarzut morderstwa z premedytacją, a także pozbycia się zwłok Jacka S oraz nakłaniania innych osób do składania fałszywych zeznań. Ilona S. została aresztowana a sprawie nadano charakter poszlakowy. Służby nie odnalazły narzędzia ani bezpośrednich świadków czy też śladów zbrodni. Najsilniejszą ze wspomnianych poszlak do dzisiaj stanowi policyjny profil psychologiczny podejrzanej. Wynika z niego, iż była ona w stanie z zimną krwią zaplanować, zlecić czy też samodzielnie dokonać zabójstwa drugiej osoby.
Jeśli nie ona to kto?

Pixabay.com

Proces o morderstwo Jacka S. trwa przed katowickim Sądem Okręgowym już półtora roku. Na ławie oskarżonych w asyście trojga adwokatów z wyboru widzimy szczupłą kobietę niskiego wzrostu. Czy taka osoba była w stanie samodzielnie pozbawić życia wysokiego wysportowanego męża a potem bez niczyjej pomocy zapakować zwłoki w worek i wywieźć kilkaset kilometrów od domu?

Zgromadzony do tej pory materiał w sądowych teczkach z aktami sprawy nie pozwala ani na potwierdzenie powyższych tez ani też na postawienie zarzutów żadnym innym osobom. Najwyraźniej przekonało to sędziów apelacyjnych do przychylenia się do wniosku obrońców wdowy po ofierze i zwolnieniu jej z aresztu za gigantyczną kaucją. Po wpłaceniu miliona złotych poręczenia Ilona S. od dwóch miesięcy przebywa na wolności a w swoim procesie odpowiada z wolnej stopy. Zarówno ona jak i brat zamordowanego biznesmena, będący w roli oskarżyciela posiłkowego nie chcą konsekwentnie wypowiadać się w sprawie.

Jacek S, jak każda ofiara zbrodni zasługuje na prawdę i sprawiedliwość. Czy składowi sędziowskiemu pod przewodnictwem Romana Kubisia uda się dotrzeć do owej prawdy i na jej podstawie wydać sprawiedliwy wyrok?

Źródło: AKTA SPRAWY

Idź do oryginalnego materiału