14-letnia Natalia umierała w śniegu przy drodze do supermarketu w Andrychowie. Zdołała tylko wykręcić numer do taty i powiedzieć, iż źle się czuje. Straciła przytomność. Jej ojciec rozpaczliwie błagał policję, by pomogli mu szukać córki, jednak bez skutku. Konające dziecko znalazł dopiero przyjaciel rodziny. Było za późno... Mija rok od tragicznej śmierci dziewczynki, a jak ustalił "Fakt", śledztwo przez cały czas nie zostało zakończone.