Migranci z pomocą Niemiec atakują granicę... na zachodzie. Czy pojawią się na Podlasiu od drugiej strony? (WIDEO)

6 dni temu
Do ataków na wschodnią granicę strzeżoną przez rzesze pograniczników oraz żołnierzy z Wojsk Obrony Terytorialnej i formacji zawodowych, których kilkotysięczne oddziały pilnują bezpieczeństwa w strefie przygranicznej. Codziennie media przekazują informacje o setkach prób przekroczenia granicy przez agresywnych nielegalnych migrantów, którzy - ze wsparciem białoruskich służb - forsują granicę. Strażnicy graniczni i żołnierze są narażeni na obrażenia, niszczony jest sprzęt, a rok temu zabity został jeden z nich: sierżant Mateusz Sitek. Nic dziwnego, iż wydarzenia na zachodniej granicy Polski wywołały ogromne emocje: niemieckie służby coraz bardziej masowo przerzucają do Polski imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu twierdząc, iż to jedynie odstawianie osób, które przybyły do nich z naszej strony. Na zachodniej granicy Polski problem cały czas narasta i budzi coraz większe zaniepokojenie. Sieć zalewają filmiki kręcone przez mieszkańców i przypadkowych świadków sytuacji, gdy niemieckie służby mundurowe wwożą do Polski i wypuszczają nielegalnych migrantów. Potem przejmuje ich straż graniczna, która dowozi ich do swoich ośrodków. Tam są wystawiane dla nich dokumenty (często z jedną datą urodzenia, dane personalne są niesprawdzalne i czasem choćby nie pochodzą od osób, których dotyczą). Potem takie osoby wypuszczane są wolne i zobowiązywane do stawiania się w jednostce SG raz na tydzień. Takich relacji jest coraz więcej i ich autorami są mieszkańcy miejscowości leżących przy granicy Niemiec. Alarmują o nich niektóre media oraz politycy opozycji. Rządzący uspokajają podając dane dotyczące formalnych postępowań z udziałem służb niemieckich, których jest więcej. Milczą jednak w sprawie opisywanego procederu wystawiania dokumentów osobom, które są przejmowane poza formalnościami w opi
Idź do oryginalnego materiału