Nie ma wątpliwości, iż Policja i Straż Więzienna potraktowały sprawę niezwykle poważnie i priorytetowo. Leśne zakamarki, opuszczone domy, działki, ale też miejsce wskazane przez mieszkańców przeczesuje blisko 300 funkcjonariuszy. Do powiatu biłgorajskiego i zamojskiego przyjechały choćby posiłki z sąsiednich powiatów. Bartłomiej Blacha póki co zapadł się pod ziemię:
– Jesteśmy zwyczajnie przerażeni. Ludzie rozmawiają głównie o tym, rodzą się jakieś chore plotki, bo każdy żyje tylko w strachu. Roi się od policjantów, przyjeżdżają radiowozy, pytają nas media, kręcą się jacyś obcy ludzie, a my musimy tu żyć i jakoś w miarę normalnie funkcjonować. A co jeżeli temu szaleńcowi przyjdzie do głowy, żeby jeszcze tu wrócić? – mówi nam mieszkanka niewielkiego Zagumnia.
Podobnych głosów jest znacznie więcej. Zwłaszcza w gminie Biłgoraj. Do tragedii doszło w lipcu w niewielkiej wiosce na obrzeżach Biłgoraja. Zaalarmowani przez mieszkańców policjanci, w jednym z domów znaleźli zwłoki Wojciecha B. (44 l.). Mężczyzna leżał w łóżku z roztrzaskaną siekierą głową. Na podłodze w kuchni był ciężko ranny Stanisław B. (†65 l.). Pierwszy to brat, drugi ojciec poszukiwanego mężczyzny.
Podejrzany o zabójstwo Bartłomiej Blacha, dosyć gwałtownie został ujęty i trafił do aresztu śledczego w Zamościu. Tyle, iż w areszcie próbował popełnić samobójstwo. W tej sytuacji został przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy, skąd właśnie uciekł.
W poniedziałkowy poranek mężczyzna miał pójść do toalety. Prokuratorzy mają teraz wyjaśnić, co w tym czasie robili strażnicy, którzy mieli go pilnować. 34-latek z Biłgoraja wypchnął kratę w szpitalnym oknie, wyskoczył na zewnątrz i tyle go widzieli. Tu ślad się urywa.
– Uciekiniera szukamy z lądu i powietrza na terenach powiatu zamojskiego i biłgorajskiego. Do działań wykorzystujemy policyjny śmigłowiec oraz psy służbowe. Przeczesujemy lasy i miejscowości w tych powiatach. Na drogach tworzymy posterunki blokadowe, policjanci kontrolują pojazdy sprawdzając, czy nie podróżuje w nich poszukiwany. Weryfikujemy także informacje na temat miejsca przebywania 34-latka przekazywane nam przez osoby postronne – tłumaczą policjanci.
Przeczesują metr po metrze w okolicznych lasach. adekwatnie wszędzie, gdzie pojawi się jakiś sygnał, iż mężczyzna mógł być widziany. A tych sygnałów trochę napływa:
– Nie wiem, czy naprawdę tu był, czy faktycznie to on, ale plotek w takich sytuacjach jest niepotrzebnie za dużo. Może to on, może ktoś podobny, tego nie wie nikt. Sam gdybym zobaczył kogoś podobnego, to pewnie bym od razu wezwał Policję – tłumaczy Nowej Gazecie Biłgorajskiej mieszkaniec miejscowości Zagumnie.
Policja nieustannie przypomina komunikaty, prosi o sygnały i publikuje rysopis poszukiwanego Bartłomieja Blachy: wzrost 179 centymetrów, niebieskie oczy, włosy krótkie blond. W czasie ucieczki ubrany był w czarny dres, z szarymi wstawkami na spodniach i rękawach bluzy.
– Nie należy próbować zatrzymywać mężczyzny samodzielnie – apelują policjanci. Należy zapisać godzinę, kiedy widzieliśmy tę osobę i orientacyjną lokalizację i dzwonić na numer 112 albo na numer policji w Zamościu lub Biłgoraju.
A takie obrazki to w ostatnich godzinach norma na Ziemi Biłgorajskiej: