W Górnie odbyły się uroczystości upamiętniające 80. rocznicę pacyfikacji mieszkańców gminy Daleszyce, Górno i Bieliny. Rozpoczęła je msza święta w kościele parafialnym, a następnie uczestniczy przeszli przed pomnik poświęcony ofiarom, gdzie zostały złożone wieńce.
5 sierpnia 1944 roku Korpus Kawalerii Kałmuckiej dokonał rzezi, w której zginęły 33 osoby. 23 ofiary to mieszkańcy gminy Daleszyce, 9 z gminy Górno, między innymi wójt gminy z Woli Jachowej Jan Borycki i jedna osoba z gminy Bieliny.
Jak wspomina wójt Górna Przemysław Łysak, był to największa tragediach na tych ziemiach.
– Została przeprowadzona w najbardziej bestialski sposób. Są ludzie, którzy pamiętają tamte wydarzenia, są osoby, które kilka później się urodziły. Trzeba pamiętać i przypominać o tamtych czasach, aby nigdy nie wróciły – podkreśla.
Również burmistrz Daleszyc Dariusz Merseiński uważa, iż niezwykle ważna jest pamięć o pomordowanych.
– o ile my będziemy o nich pamiętać, to wszyscy będą pamiętać o tym, co robimy dla naszych przodków, którzy znaleźli się wówczas w tym miejscu i doszło do takiej ogromnej tragedii. Cieszę się, iż udało się zorganizować tę uroczystość, która jest piękną lekcją historii i patriotyzmu. Pamiętamy, co się wydarzyło 80 lat temu i będziemy pamiętać, bo na nas ciąży ten moralny obowiązek – zaznacza.
Franciszek Pietrowski, zastępowy 16. Drużyny Harcerskiej z Daleszyc zwraca uwagę, iż zamordowano niewinne osoby.
– Jestem tu, aby uczcić pamięć tych ludzi. To bardzo ważna uroczystość. Te osoby nic nikomu nie zrobiły. Zostały zamordowane bo zginął jeden z żołnierzy niemieckich. Trzeba o nich pamiętać i uczcić te osoby – zaznacza.
Korpus Kawalerii Kałmuckiej to ochotnicza, kolaboracyjna formacja zbrojna złożona z Kałmuków wchodząca w skład Wehrmachtu podczas II wojny światowej. Miał za zadanie zlikwidować stacjonujący w lasach cisowskich oddział Armii Krajowej „Wybranieccy”. Rankiem 5 sierpnia 1944 roku doszło w Daleszycach do nieudanej próby rozbrojenia patrolu kałmuckiego. Następstwem tego było rabowanie dobytku ludności cywilnej, wyłapywanie mężczyzn z terenu obu gmin. Jeńców przetrzymywano i torturowano w budynku obok kościoła w Górnie, a następnie rozstrzelano.