Zamiast słonecznej Malagi zobaczyli umundurowanych funkcjonariuszy i pomieszczenie służbowe straży granicznej. Nie zdążyli choćby nacieszyć się wakacjami. Dodajmy, z własnej winy!
Dwaj mężczyźni zostali w sobotę wyproszeni z łódzkiego portu. Mjr SG Dagmara Bielec, rzecznik prasowy komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, informuje, iż Polacy w wieku 26 i 39 lat, zachowując się wulgarnie i agresywnie, zakłócali spokój i porządek na terenie lotniska.
- Mężczyźni nie tylko obrażali pracowników ochrony i innych podróżnych, ale także utrudniali pracę obsłudze portu. Ich zachowanie stwarzało realne zagrożenie dla porządku i bezpieczeństwa w strefie odlotów - relacjonuje funkcjonariuszka.
Musiała interweniować straż graniczna, która zajęła się turystami. Po przybyciu służby pasażerowie zostali wyprowadzeni z gejtu i doprowadzeni do pomieszczeń służbowych.
Zostali ukarani mandatami karnymi, a przewoźnik – ze względu na rażąco nieodpowiedzialne zachowanie – podjął decyzję o wycofaniu ich z rejsu do Hiszpanii. Po zakończeniu czynności służbowych obaj mężczyźni opuścili lotnisko
- informuje pani major.
https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/lotnisko-w-lodzi-kiedy-zacznie-obowiazywac-zimowy-rozklad-lotow/UocMvHhTqdW1GcLol8CzMjr SG Dagmara Bielec przypomina, iż podróż samolotem wymaga przestrzegania zasad obowiązujących na terenie portu lotniczego. Jak wylicza - agresja, wulgaryzmy czy brak szacunku wobec personelu i współpasażerów nie tylko grożą konsekwencjami prawnymi, ale mogą, tak jak w tym przypadku, zakończyć się odmową wejścia na pokład. - Bilet i planowana podróż nie są gwarancją odlotu – niewłaściwe zachowanie może zakończyć ją jeszcze przed wejściem do samolotu - zauważa.
Trzeba również pamiętać, iż są tematy, o których na lotnisku nie można żartować. Z powodu właśnie niewłaściwych żartów o wakacjach mogli pomarzyć podróżni, którzy zamierzali lecieć do Egiptu z lotniska w Katowicach-Pyrzowicach.
Najpierw służba dyżurna placówki służby granicznej otrzymała informację od pracownika obsługi lotniska, iż w trakcie odprawy biletowo - bagażowej na lot do Hurghady podróżna powiedziała, iż w bagażu rejestrowanym posiada bombę. Została przeszukana i mimo iż nic przy niej nie znaleziono, do samolotu nie wsiadła.
Podobna sytuacja miała miejsce kilka godzin później. Tym razem o bombie wspomniał 41-letni mężczyzna.
Podróżni, oprócz tego, iż nie polecieli na wakacje, zostali ukarani mandatami w wysokości po 500 złotych.