Betoniarnia na Warszawskim Bemowie była ostatnim miejscem, które blokowało możliwość rozbudowy II linii metra i powstanie STP Karolin. Zgodnie z decyzją wojewody, tereny zostały dziś przejęte od właściciela i przekazane miastu. Mężczyzna, który otrzymał wypłatę odszkodowania uważał, iż miał za mało czasu w przenosiny i zapewniał, iż przekaże teren do końca października.
Pan Marek Dąbrowski podnosi teraz także, iż odszkodowanie wypłacone przez miasto było zbyt niskie.
— Miasto mi zrujnowało życie zawodowe, a wycena nie jest zadowalająca — mówi Radiu dla Ciebie pan Marek Dąbrowski.
— Zostałem okradziony w majestacie prawa, bo dwadzieścia trzy miliony przy czterech hektarach to wychodzi ponad pięćset złotych za metr gruntu w Warszawie. To nie jest koniec sprawy, będę się upominał. Jest moja wycena, pójdę do sądu, żeby ta kwota za wywłaszczenie była wyższa co najmniej o pięćdziesiąt procent — oznajmia pan Marek.
Jak dodaje, odszkodowanie powinno być obliczone w inny sposób.
— Mnie zlikwidowano dobrze prosperujący zakład. Celowo był poszatkowany na działki i działeczki. Takie przedsięwzięcia to się wycenia jak całe przedsiębiorstwo, a nie działki. To był skandaliczny błąd popełniony, bo ode mnie nie przejęto działek, tylko ode mnie przejęto dobrze prosperujące przedsiębiorstwo — tłumaczy.
W czerwcu, jak przekazało miasto, właścicielowi terenu wypłacono zaliczki w wysokości około 23 milionów złotych.
Pełna kwota odszkodowania ma wynosić około 40 milionów złotych.