Maryla Rodowicz okradziona w Wadowicach. Swoją pomoc zaoferował Krzysztof Rutkowski

1 dzień temu
Zdjęcie: Maryla Rodowicz/YouTube @Plotek


Jak przypomina portal "Super Express", Maryla Rodowicz w ubiegłym tygodniu występowała w Wadowicach. Wspomnienia artystki z tego miejsca nie będą najlepsze, bo artystka została tam okradziona. Zuchwały złodziejaszek przywłaszczył sobie kremówki z garderoby Maryli Rodowicz. W rozmowie z dziennikiem piosenkarka ujawniła szczegóły kradzieży.

Maryla Rodowicz okradziona w Wadowicach

Maryla Rodowicz w ubiegłą sobotę gościła w Wadowicach. Artystka prawdopodobnie nie spodziewała się, iż w papieskim mieście spotka ją coś podobnego. Jak informuje "Super Express", kiedy Rodowicz występowała na scenie, ktoś zakradł się do jej garderoby i ukradł znajdujące się tam kremówki.

Piosenkarka zapewniła dziennikarzy dziennika, iż specjalnie położyła słodkości na swoich prywatnych rzeczach, żeby mieć pewność, żeby po występie, nie zapomnieć ich ze sobą zabrać.

"Nie mam pojęcia, jak doszło do tej kradzieży. Gdy przyjechałam na miejsce, powiedziałam do mojego kierowcy: "Panie Arturze, na rynku na pewno jest kilka cukierni i wszystkie robią słynne papieskie kremówki. Niech mi pan kupi ze cztery" - relacjonowała piosenkarka.

Czy zagadkę uda się rozwiązać?

Maryla Rodowicz przyznaje, iż miała nadzieję, iż gdy wróci do domu, zje kremówki, bo jak przyznała nie je ani przed koncertami, ani tuż po nich. Niestety po zakończeniu występu kremówek już nie było.

Co ciekawe, kradzieżą kremówek zainteresował się sam Krzysztof Rutkowski. Za pośrednictwem dziennika zapewnił Marylę Rodowicz, iż "jego biuro stanie na wysokości zadania" i rozwikła zagadkę skradzionych słodkości.

Co sądzicie o całej sprawie? Myślicie, iż zagadkę skradzionych wypieków uda się rozwikłać?

Idź do oryginalnego materiału