Marcin nie chce odsiadywać kary za kogoś. Do winy przyznał się ktoś inny
Zdjęcie: Marcin Sadłowski usłyszał wyrok za pobicie, do którego przyznał się ktoś inny
— Wiem, iż gdy ostatnio rozmawialiśmy, mówiłem, iż będę prosił prezydenta o ułaskawienie. Przemyślałem to i nie zrobię tego. Nie chcę ułaskawienia, bo jestem niewinny. Nie walnąłem tego gościa. Gdybym to zrobił, wziąłbym to na klatę i poniósłbym konsekwencje. Mam jaja i honor. Zrobiłbym to, ale nie chcę ponosić konsekwencji za kogoś — mówi Onetowi Marcin Sadłowski, który za pobicie ma trafić do więzienia, choć do winy na policji, w prokuraturze i przed sądem przyznał się ktoś inny.