Mama 6 dzieci posypywała synowi ranę pieprzem, bo "był niegrzeczny". Znajoma ujawniła kolejne upiorne szczegóły

1 rok temu
Zdjęcie: Fot. screen Instagram / moms_of_truth


Z początkiem września świat obiegła informacja o aresztowaniu amerykańskiej influencerki, która w mediach społecznościowych zajmowała się treściami związanymi z wychowywaniem i opieką nad dziećmi. Sama prywatnie była mamą sześciorga pociech, która chwaliła się stosowaniem "żelaznej dyscypliny". Na jaw wychodzą teraz nowe fakty, które potwierdzają, iż kobieta znęcała się nad swoimi dziećmi.
Głodzenie, przywiązywanie do łóżka, zakaz odzywania się, czy chociażby posypywanie rany pieprzem, tylko dlatego, iż dziecko było niegrzeczne - to tylko niektóre z opisów potwornych tortur, jakimi zostały podane dzieci znanej w świecie mediów społecznościowych, influencerki Ruby Franke. Kobieta została aresztowana wraz ze swoją wspólniczką i partnerką biznesową, Jodi Hildebrandt, 30 sierpnia, po tym jak 12-letni syn youtuberki uciekł do sąsiadów, prosząc o jedzenie i wodę. Postawiono jej zarzuty znęcania się nad dziećmi, a po prawie miesiącu trwania dochodzenia, na jaw wychodzą nowe fakty. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo
Na spotkaniu widzów z Agnieszką Holland było gorąco. Nagle głos zabrała Maja Ostaszewska – cała na biało!


Nowe fakty w sprawie Ruby Franke. Czego jeszcze nie wiemy o "idealniej" mamie?
Ruby Franke to była już youtuberka i influencerka, znana w mediach paretingowych, która chwaliła się swoimi metodami wychowawczymi, jako mama szóstki dzieci. Na założonym przez nią kanale "8 Passengers", wraz z mężem nawoływała do wychowywania maluchów w myśl surowej dyscypliny. Byli oni orędownikami stosowania konserwatywnych metod wychowawczych. Co jakiś czas pojawiały się także informacje, iż w swoich działaniach posuwają się nieco za daleko, ale brakowało dowodów, aby można było ich oskarżyć. Przełom nastąpił 30 sierpnia, kiedy jedno z dzieci uciekło do sąsiadów, prosząc o jedzenie i wodę. Według policji dziecko cierpiało z powodu skrajnego niedożywienia, a na jego kończynach znajdowały się "rany szarpane oraz ślady krępowania dzięki taśmy klejącej". Dodatkowo jego otwarte rany były posypywane pieprzem cayenne i miodem, tylko dlatego, iż chłopiec był zdaniem matki "niegrzeczny".


Znajoma rodziny, która również była świadkiem dość kontrowersyjnych metod wychowawczych, miała również złożyć zeznania w sprawie, które dołączone do akt sprawy. Miało to rzucić na sprawę nowy cień. Zanim jednak doszło do aresztowania, kobiety miały w ostatnim czasie aktywnie działać w mediach społecznościowych, udzielając rodzicom porad dotyczących wychowywania dzieci - również tych bardzo kontrowersyjnych, jak stosowanie kar cielesnych. Na Instagramie działały jako Mothers of Truth, czyli "matki prawdy". Ich profil obserwuje przez cały czas ponad 335 tys. użytkowników.


Adwokaci Franke i Hildebrandt nie wydali żadnego komentarza w sprawie aresztowania i postawienia sześciu zarzutów kobietom. Obie są osadzone w więzieniu w południowo-zachodnim Utah bez możliwości wpłacenia kaucji. Kolejna rozprawa sądowa ma się odbyć na początku października.
Idź do oryginalnego materiału