– Przeżywam to do dzisiaj i oddałbym wszystko, choćby swój dom, razem z kominem, żeby wnusia wróciła, żeby dać jakiegoś psychologa dla rodziców. Może oni to nieświadomie robili, a przedobrzyli. Dlaczego tak długo czekali z tą Helenką? – dziadek Helenki nie krył łez w rozmowie z dziennikarzami TVP1.
Reporterzy dotarli do nowych szczegółów dotyczących sytuacji w domu dziewczynki. Jak to możliwe, iż nikt nie zareagował na dramatyczny stan dziecka? Dlaczego rodzice doprowadzili swoją córkę na skraj śmierci?
Rodzice o swojej opiece. „Nie upatrują swojej winy”
– W ocenie podejrzanych, ich opieka była prawidłowa. Oni nie upatrują swojej winy w niewłaściwym odżywianiu dziecka i to jest również duży problem – przyznaje prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Zielonej Górze.
Śledczy rozważają rozszerzenie postępowania o członków dalszej rodziny, którzy wiedzieli o zaniedbaniach, ale nie interweniowali. Postępowanie może dotyczyć babci dziewczynki oraz jej wujka.
Przyszłość Helenki
– W chwili obecnej nie ma szansy na to, aby dziewczynka wróciła do rodziców – podkreśla Marta Nikiel-Rzadkowska, prezes Sądu Rejonowego w Świebodzinie. Sąd rodzinny prowadzi sprawę dotyczącą ograniczenia lub pozbawienia władzy rodzicielskiej obojga rodziców.
Tymczasem stan Helenki stopniowo się poprawia. Dziewczynka jest pod opieką rodziny zastępczej i zaczęła jeść pełnowartościowe posiłki. Jej ulubioną przekąską są kabanosy.
Ta sprawa wstrząsnęła Polską
Przypomnijmy, iż w połowie grudnia 2024 roku do szpitala w Zielonej Górze trafiła 3,5-letnia dziewczynka w stanie skrajnego zaniedbania. Helenka ważyła zaledwie 8 kilogramów, choć prawidłowa waga dzieci w tym wieku powinna wynosić od 12 do 18 kilogramów. Dziewczynka miała poważne problemy z chodzeniem i była praktycznie niekontaktowa.
Rodzice Helenki zostali zatrzymani. Jak ustalili śledczy, dziewczynka była karmiona wyłącznie mlekiem matki i winogronami. Magdalenie J. i Rafałowi B. postawiono zarzuty znęcania się nad dzieckiem oraz narażenia jego życia i zdrowia. Za te czyny grozi im kara do 20 lat więzienia.
Stan dziewczynki lekarze ocenili jako bardzo ciężki. Na szczęście Helenkę udało się uratować. – Dziecko wykazuje duży apetyt, chętnie je także pokarmy stałe, przybiera na wadze i czuje się znacznie lepiej – powiedziała Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka szpitala w Zielonej Górze, w rozmowie z „Faktem”. 10 stycznia dziewczynka została wypisana ze szpitala. – Dziecko ma duży apetyt, bardzo dobrze je, również pokarmy stałe, przybiera na wadze i ma się zdecydowanie lepiej – przekazała Anna Stęcel, dyrektor powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Zielonej Górze, w rozmowie z Gazetą Lubuską.
Dziewczynka unika owoców w każdej postaci. Powoli zaczyna stawiać samodzielne kroki, choć wcześniej nie była w stanie poruszać się o własnych siłach.
Czytaj też:
Trzylatka z wagą niemowlęcia. Dietetyk dla „Wprost”: „Niedożywienie jest teraz powszechnym problemem”Czytaj też:
Rodzice zgotowali piekło 3-latce. Niedożywienie to dopiero początek problemów