Mała dziewczynka stała w piżamie na przystanku autobusowym. "Na paluszkach pokazała, ile ma lat"

2 godzin temu
Z samego rana na jednym z białostockich przystanków autobusowych znaleziono dziecko. Mała dziewczynka była w piżamce, nie umiała powiedzieć, gdzie mieszka, ale pokazała policjantom na paluszkach, ile ma lat.
W środę, 5 listopada z samego rana przy ul. Palmowej w Białymstoku przechodzień zobaczył małe dziecko. Dziewczynka była sama, w piżamce. Mężczyzna niezwłocznie powiadomił o tym fakcie służby.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?



Dzisiaj, około godz. 5.30 dostaliśmy zgłoszenie, iż na końcowym przystanku przy ulicy Palmowej mężczyzna zauważył małe dziecko w piżamce. Okazało się, iż to dziewczynka. Pokazała na palcach policjantom, iż ma 3,5 roku
- poinformował rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.





Fot. Władysław Czulak / Agencja Wyborcza.pl


Dziecko nie umiało wskazać swojego miejsca zamieszkania. Mundurowi zaopiekowali się dziewczynką i zaczęli poszukiwania jej opiekunów.
Matka spała. Obudzili ją policjanci
Policjanci sprawdzili - nikt nie zgłaszał zaginięcia dziecka. Na podstawie własnych ustaleń udało im się jednak dotrzeć do matki dziecka. Okazało się, iż drzwi do mieszkania były uchylone a kobieta, niczego nieświadoma - spała. Nie miała pojęcia, iż jej dziecko przebywa poza domem.





Policjanci ją obudzili
- poinformował Tomasz. Dodał też, iż mundurowi sprawdzili - matka była trzeźwa.
Niejedyna sytuacja
Do podobnego zdarzenia doszło we wrześniu br. w Iławie (woj. warmińsko-mazurskie). Wtedy jeden z mieszkańców miasta był świadkiem wstrząsającego zdarzenia. Kilka minut po godzinie 18:00 zauważył na ulicy małego chłopca, który chodził samotnie, był ubrudzony błotem i pił wodę z kałuży. W pobliżu nie było żadnych opiekunów. Przechodzień wezwał policję, która ustaliła, iż dziecko oddaliło się z placu zabaw, na którym przebywało z ojcem i rodzeństwem. Okazało się, iż ojciec opiekujący się maluchami był nietrzeźwy.
Idź do oryginalnego materiału