List gończy za Romanowskim. Policja ujawnia nowe fakty ws. afery

6 dni temu
Policja od wtorku intensywnie poszukuje Romanowskiego, sprawdzając możliwe miejsca jego pobytu. Brak efektów zmusił funkcjonariuszy do podjęcia kolejnego kroku – wniosku o list gończy. Informacje potwierdził Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.


Decyzja o wydaniu za Romanowskim listu gończego zapadła po kilku dniach bezowocnych poszukiwań, które rozpoczęły się we wtorek 10 grudnia. Funkcjonariusze przeszukali kilkanaście lokalizacji, pod którymi miał znajdować się były wiceminister sprawiedliwości. Niestety nie zastali go pod żadnym z adresów.

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat.pl Romanowski, ignorując działania policji, nieustannie jest aktywny w sieci. Poseł publikuje posty na platformie X (dawniej Twitter), obnażając tym nieudolność działań funkcjonariuszy.

List gończy za Marcinem Romanowskim


Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA, poinformował, iż Komenda Stołeczna Policji zwróciła się do Prokuratury Krajowej z wnioskiem o wydanie listu gończego za Marcinem Romanowskim. "Istnieje uzasadnione podejrzenie, iż poseł ukrywa się, stąd konieczność wydania listu gończego" – napisał w komunikacie.



Prokuratura wskazuje na realne ryzyko utrudniania postępowania. Romanowski miał organizować działania mające na celu niszczenie kluczowych dowodów oraz wpływać na zeznania współpodejrzanych. Internauci komentujący sprawę zastanawiają się, czy to wystarczy. Wielu uważa, iż Romanowski już dawno "siedzi w ciepłych krajach, gdzie nie obowiązuje prawo deportacji".

Funkcjonariusze proszą o pomoc i wzywają każdego, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, do zawiadomienia o tym najbliższej jednostki Policji, prokuratora lub sądu.

Tymczasowy areszt dla Romanowskiego


W poniedziałek 9 grudnia sąd orzekł o tymczasowym areszcie dla Romanowskiego, który jest podejrzany o popełnienie 11 przestępstw. Prokuratura Krajowa zarzuca mu m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, ustawianie konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości oraz przywłaszczenie środków o wartości ponad 107 milionów złotych.

Śledztwo ujawniło, iż były wiceminister miał wpływać na wyniki konkursów, wskazując "właściwych" beneficjentów oraz dopuszczając poprawę błędnych ofert. Dotacje otrzymywały podmioty niespełniające wymagań formalnych. Zarzuty dotyczą także niszczenia dowodów i ustalania fałszywych oświadczeń.

Romanowskiemu za popełnione przestępstwa grozi kara choćby do 25 lat pozbawienia wolności.

Idź do oryginalnego materiału