LIST. Czy punkt krwiodawstwa w Świnoujściu zostanie zlikwidowany?

W ciągu dwóch minionych dni skontaktowało się ze mną wielu zaniepokojonych krwiodawców zadających pytanie – DLACZEGO? Podobnie zaniepokojone są władze miasta, w którym działa przecież szpital obsługujący sąsiednie gminy.

Nie znamy argumentów RCKiK, ale z naszej perspektywy jest to decyzja dla krwiodawstwa niekorzystna. Niekorzystna z wielu względów.

Tym pierwszym jest stworzenie oczywistej niedogodności dla krwiodawców wynikającej z konieczności dojazdu do Szczecina (110 km) lub Kołobrzegu (129 km). Oddanie krwi lub jej składników w tych lokalizacjach to strata całego dnia, a przecież zwrot kosztów dojazdu to wydatek, którego można uniknąć oddając krew w OT.

Tym drugim to spadek liczby krwiodawców, którzy ze względów zawodowych (np. żołnierze z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, policjanci, funkcjonariusze SG) zwyczajnie nie będą mogli dojeżdżać z uwagi na tryb służby.

Tym trzecim jest szkoda społeczna dla Świnoujścia. Nasze miasto od zawsze wspiera ideę Honorowego Krwiodawstwa, a organizowana w ramach finałów WOŚP akcja „Kropla Krwi dla WOŚP” owocuje wielkim darem krwi – zwykle w okolicy 200 litrów krwi pełnej. Obecność OT w mieście to także świetna naturalna promocja HDK. Udaje się nam zachęcać do oddawania krwi młodych ludzi – znam przypadki, kiedy na pierwsze w życiu oddanie krwi umawiały się całe klasy maturalne.

Tym czwartym to znaczne utrudnienie możliwości oddawania krwi mieszkańcom wielu miejscowości (Międzyzdroje, Wolin, Stepnica, Kamień Pomorski, Widzieńsko, Dziwnów i wiele innych – odległości od 15 do 70 km), którzy woleli oddawać krew u nas. Wyjazd do Szczecina to znaczna strata czasu, a przy tym wizja (prawdziwa) konieczności odstania swego w długiej najczęściej kolejce zanim dojdzie do oddania krwi.

Ostatnią stratą, którą poniesiemy w wypadku likwidacji naszego OT, to tak naprawdę likwidacja domu naszej krwiodawczej wspólnoty. Piszę to bez przesady – domu. W opinii nas wszystkich to wielka zasługa personelu, który traktuje nas HDK jak członków swojej rodziny. Czy jest więc jakaś realna konieczność do zburzenia tego co dobrze działa?