Teoretycznie znamy ten schemat już od podstawówki. Kiedy widzimy, iż coś się dzieje, powinniśmy działać, chociaż czasami w skrajnych sytuacjach niektórym brakuje odwagi. Jeszcze gorzej, gdy nie jesteśmy pewni, czy komuś naprawdę dzieje się krzywda.
Niestety, przypadki przemocy domowej nie są oczywiste do wychwycenia. Nie każdy musi przecież umieć odczytywać emocje dziecka. Tym bardziej, jeżeli chodzi o sytuację u sąsiada, znajomych czy w przypadkowej rodzinie w naszej okolicy.
Kiedy jest odpowiedni moment, by zareagować?
Na to pytanie jednoznacznie nie odpowiada choćby policjant. – Nie ma złotego środka. Ludzie są na tyle dziwni, iż jak nie zareagują, to potem będą pytać, dlaczego instytucje nic nie zrobiły – tłumaczy naTemat st. asp. Grzegorz Licki, który jako dzielnicowy miał kontakt z przypadkami przemocy wobec dzieci. I nie ukrywa, iż czasami pomoc przychodziła w ostatnim momencie, zanim doszło do tragedii.
Żeby instytucje mogły jednak "coś" zrobić, muszą mieć zgłoszenie. Czasami lepiej być więc przewrażliwionym, bo choćby jeżeli trop o podejrzeniu przemocy okaże się fałszywy, takie przypadki można zgłaszać również anonimowo.
Kiedy na naszych oczach dochodzi do przestępstwa, pierwszy odruch powinien być najprostszy z możliwych – każdy z nas ma w głowie podstawowe numery alarmowe, które są aktywne całą dobę. Chodzi tu nie tylko o przestępstwa wobec dzieci.
Numery alarmowe
112 – ogólny numer alarmowy. Pracownik numeru przekieruje wasze zgłoszenie do odpowiednich służb ratunkowych – policji, straży pożarnej lub pogotowia ratunkowego,
997 – numer alarmowy policji. W ten sposób zadzwonisz do najbliższej jednostki.
Inna możliwość to złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Da się to zrobić telefonicznie lub osobiście na najbliższym komisariacie policji.
Można też w prosty sposób skrócić czas reakcji mundurowych na zgłoszenie, na co zwraca uwagę policjant, z którym rozmawiamy. Zachęca, by skorzystać z prostego sposobu. – Mnóstwo osób nie zna swojego dzielnicowego. Wpisujemy w Google "dzielnicowy", daną miejscowość i dostaniemy wszystkie dane kontaktowe. Poinformowanie go o problemie może okazać się najlepszym rozwiązaniem – tłumaczy.
Telefon do dzielnicowego zamiast na 112
Dlaczego opcja z dzielnicowym jest skuteczniejsza? Przypadkowy patrol nie zawsze będzie mógł adekwatnie zadziałać, bo nie ma dokładnej wiedzy. Po prostu nie będzie odpowiednio rozeznany w rejonie, którego dotyczy zgłoszenie. jeżeli zależy nam na całkowitym zachowaniu anonimowości, można też na przykład wysłać mu maila lub SMS-a z numeru zastrzeżonego.
Jeśli podejrzewamy, iż w danym domu może dochodzić do przemocy, możemy osobiście lub przez telefon powiadomić gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Wtedy OPS ma szansę wysłać pracownika, aby odwiedził daną rodzinę i przeprowadził wywiad środowiskowy. To pierwszy krok, by w ogóle dało się jakoś pomóc.
W obecnej ustawie o przeciwdziałaniu przemocy domowej są rozszerzone instytucje, które mogą lub muszą wszcząć procedurę Niebieskiej Karty. Pedagodzy w szkołach też są zobowiązani reagować na przypadki przemocy i nie powinni bać się rozpocząć tej procedury w uzasadnionych sytuacjach.
Skutecznym działaniem może więc okazać się powiadomienie pracownika żłobka, przedszkola lub szkoły o podejrzeniu, iż dziecku dzieje się krzywda. Osoby te często znają sytuację dziecka oraz jego rodziny i będą wiedziały, w jaki sposób zareagować.
Zawiadomienie do sądu rodzinnego
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę podpowiada również, iż o sytuacji przemocy wobec dziecka w rodzinie można zawiadomić sąd rodzinny, który znajduje się najbliżej miejsca zamieszkania dziecka. Pisemne zgłoszenie da się wysłać anonimowo.
Kiedy sąd rodzinny dowie się o zagrożeniu dobra dziecka, będzie zobowiązany sprawdzić jego sytuację, zapewnić ochronę i wsparcie rodziców w wychowaniu.
W jaki sposób przesłać takie zgłoszenie? Nie potrzeba specjalnego wzoru. W zawiadomieniu trzeba opisać sytuację dziecka, podać jego imię i nazwisko – o ile mamy takie dane. Należy wskazać adres zamieszkania dziecka, aby sąd mógł podjąć działania.
Reagowanie to nie jest "wtrącanie się"
W sytuacjach, gdy podejrzewamy przemoc wobec dziecka, najgorzej kierować się stereotypem i zadawać sobie pytanie: "Co powiedzą ludzie?". Często boimy się opinii innych, dlatego każda reakcja to też wyjście ze strefy komfortu. jeżeli choćby alarm okaże się fałszywy, zostaniemy z poczuciem, iż nie byliśmy obojętni.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę prowadziła już szereg kampanii, które dawały do myślenia i pokazywały, dlaczego nie można być obojętnym w takich momentach.
Brak reakcji często wynika z przeświadczenia, iż nie powinniśmy się wtrącać w prywatne sprawy rodziny. To nieprawda. Reagowanie na przemoc wobec dzieci to nasz społeczny obowiązek. Dzieci same nie potrafią się obronić.