— To nie jest zwykła uliczna przestępczość. To sprawa gangów — powiedziała Politico belgijska komisarz ds. narkotyków Ine Van Wymersch. Według niej przemoc gangów w Belgii stała się znacznie bardziej widoczna na ulicach od czasu pandemii COVID-19, co przypisała dealerom narkotyków zmieniającym swoje główne linie produktów.
— Wraz z wprowadzeniem kokainy w grę wchodzą znacznie większe pieniądze. A dzięki tym pieniądzom mogą zaangażować więcej ludzi do pracy dla nich, ale mogą też kupić ciężką broń, tak jak zrobili to tutaj — wyjaśniła, dodając, iż to dodatkowe zachęty pieniężne sprawiają, iż terytorium jest bardziej niebezpieczne. „W jednym hotspocie — jednym punkcie sprzedaży, iż tak powiem — zarabiają około 50 tys. euro dziennie. Warto więc o to walczyć” — dodała.
„Brudna robota”
Van Wymersch została mianowana pierwszym belgijskim komisarzem ds. narkotyków w lutym 2023 r. Jej rola została utworzona po strzelaninie związanej z narkotykami w Antwerpii w styczniu 2023 r., w której zginęła 11-letnia dziewczynka.
— Naszą misją jest zintensyfikowanie walki z przestępczością zorganizowaną poprzez uzyskanie jasnego obrazu tego, co wykracza poza dane policyjne — powiedziała. Dodała, iż ze względów bezpieczeństwa lokalizacja jej biura jest utrzymywana w tajemnicy.
Walka z wojną narkotykową w 2025 r. wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami, od identyfikacji gangów po próby wniknięcia w zaszyfrowaną komunikację. Van Wymersch wyjaśniła, iż globalizacja znacznie utrudniła ocenę tożsamości i pochodzenia przestępców.
— To nie jest tak, iż możesz śledzić włoski, serbski lub marokański łańcuch — powiedziała. — Wszyscy pracują dla siebie nawzajem i w znacznie bardziej anonimowy sposób — dodała.
— Dziś wszyscy mają pseudonimy, używają szyfrowanej komunikacji. Nie wiedzą zbyt wiele o organizacji, w której działają. Znają swoich partnerów, ale nie muszą się już widywać — powiedziała. — To bardzo zróżnicowana . To właśnie widzimy na ulicy, iż wiele bezbronnych osób jest rekrutowanych do wykonywania brudnej roboty — przyznała.
Belgijska komisarz ds. narkotyków Ine Van Wymersch
Fala przemocy na ulicach Brukseli
Ostatnia fala przemocy w Brukseli rozpoczęła się wczesną środą, kiedy dwóch zamaskowanych mężczyzn strzelało z broni w stylu kałasznikowa przed stacją metra Clemenceau w Anderlechcie. W czwartek rano miały miejsce dwie kolejne strzelaniny — pierwsza w regionie Saint-Josse w pobliżu Dzielnicy Europejskiej, a druga ponownie na Clemenceau — w wyniku których ranne zostały łącznie trzy osoby.
Po tych incydentach burmistrz Brukseli Philippe Close zwołał w czwartek po południu pilne spotkanie z burmistrzami różnych gmin miasta, aby omówić obawy dotyczące bezpieczeństwa i skoordynować działania z brukselską prokuraturą.
Podczas spotkania wszyscy burmistrzowie postanowili tymczasowo połączyć wszystkie oddzielne siły policyjne w mieście pod jednym parasolem, aby spróbować zapanować nad przemocą.
Pieniądze ze świata przestępczego
Bruksela ma pilne problemy, które musi rozwiązać na poziomie logistycznym i społecznym, powiedziała Van Wymersch. — Naprawdę, potrzeba odbudowy społeczeństwa w Brukseli jest oczywista. A jeżeli zobaczymy, o co proszą obywatele, to chodzi im o posprzątanie ulic, przywrócenie oświetlenia, upewnienie się, iż ludzie żyją w dobrych warunkach, iż mamy dostęp do miejsc pracy i iż nasze dzieci znów chodzą do szkoły. Chodzi o jakość życia — powiedziała.
Argumentowała, iż chociaż Bruksela jest centrum logistycznym i boryka się z wieloma problemami typowymi dla dużych miast, to fakt, iż jest zarządzana przez 19 różnych burmistrzów, jest szczególnie dużym problemem. — Dziewiętnaście władz, 19 burmistrzów, komplikuje koordynację — oceniła.
Van Wymersch powiedziała też, iż w tej chwili pracuje nad nakłonieniem belgijskiego rządu, który został powołany 31 stycznia po siedmiu miesiącach negocjacji, do wdrożenia nowego modelu odzyskiwania mienia w celu ponownego zainwestowania pieniędzy przejętych od organizacji przestępczych w egzekwowanie prawa.
— w tej chwili nie mamy w Belgii specjalnego systemu odzyskiwania mienia — powiedziała, dodając, iż pieniądze i aktywa przejęte od grup przestępczych trafiają do budżetu federalnego. — Uważamy, iż pieniądze, luksusowe samochody, wszystko, co zabieramy ze świata przestępczego, powinno zostać ponownie zainwestowane w egzekwowanie prawa i odbudowę społeczeństwa — powiedziała.