Kreml pochwalił tortury oskarżonych o zamach. Nie martwi się groźbami?

1 miesiąc temu

Torturowanie osób oskarżonych o dokonanie zamachu terrorystycznego w Krasnogorsku pod Moskwą zostało publicznie pochwalone przez władze Rosji. "To katastrofa, ponieważ takie zachowanie Kremla oznacza przyzwolenie na tortury także w innych przypadkach" - ocenił niezależny rosyjski portal Meduza.


"Problem polega na tym, iż państwo stara się ukazać tortury jako (przejaw) dzielności i wzorowej pracy (funkcjonariuszy). Władze to gloryfikują. (...) W skutecznym systemie nie chodzi o wyrafinowane, zwierzęce okrucieństwo, z jakim maltretuje się podejrzanych. Skuteczny system polega na zapobieganiu (aktom terroru) i demaskowaniu ugrupowań terrorystycznych - i właśnie tego domaga się społeczeństwo, a nie tego, co widzimy teraz" - ocenił w rozmowie z Meduzą jeden z rosyjskich obrońców praw człowieka, pragnący zachować anonimowość.

Wyraził przekonanie, iż Kreml wysłał w ten sposób organom ścigania niższego szczebla sygnał, iż stosowanie tortur jest dopuszczalne, a sprawcy takich czynów pozostaną bezkarni.

"Normalizacja przemocy, związana z trwającą od dwóch lat (inwazją Rosji na Ukrainę), może pogorszyć sytuację w kwestii tortur. (...) jeżeli przymkniemy oko na to wszystko, wówczas wiele osób prawdopodobnie uzna, iż można kogoś bić, torturować i (jeszcze) to nagrywać" - podkreślił w rozmowie z niezależnym portalem Mediazona Siergiej Babiniec, kierujący organizacją pozarządową Zespół Przeciwko Torturom.

Zamach wstrząsnął Rosją

22 marca terroryści zaatakowali salę koncertową w podmoskiewskim Krasnogorsku. Do widzów otwarto ogień, eksplodowały ładunki wybuchowe. Wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku. Według oficjalnych komunikatów władz Rosji zginęło co najmniej 139 osób, a ponad 180 doznało obrażeń.

We wtorek w rosyjskich mediach pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, iż faktyczna liczba rannych może wynosić ponad 360, a dokładna liczba zabitych będzie prawdopodobnie niemożliwa do ustalenia, ponieważ wiele ciał całkowicie spłonęło w pożarze.

Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie (IS). Rosyjskie organy ścigania powiadomiły, iż schwytano czterech sprawców zamachu, a także kilku ich domniemanych wspólników i nie są to obywatele Rosji.

Sąd w Moskwie zdecydował o aresztowaniu tych osób do 22 maja w oczekiwaniu na proces.

Sprawców schwytano i torturowano

Od soboty w sieciach społecznościowych pojawiły się doniesienia, iż ujęci bojownicy byli brutalnie traktowani przez rosyjskich funkcjonariuszy, m.in. jednemu z nich odcięto fragment ucha, inny miał być torturowany elektrowstrząsami, a na szyi kolejnego zauważono fragment foliowego worka.

Alarmowano również, iż oskarżeni zostali pobici przed rozprawą w sądzie, a jeden z nich został tam przewieziony na wózku i nie reagował na żadne sygnały z otoczenia.

"Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi" - odparł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, pytany przez amerykańską stację CNN o to, czy wobec zatrzymanych stosowano tortury.

Źródło: PAP

Idź do oryginalnego materiału