"Kreatywne" szacowanie ofiar powodzi? Policja zabrała głos

1 tydzień temu

Policja zdementowała "nieprawdziwe informacje" o ofiarach powodzi, które pojawiają się w przestrzeni medialnej. Chodzi o doniesienia dotyczące "kreatywnego" szacowania ofiar kataklizmu. Wynika z nich, iż policjanci mieliby kwalifikować utonięcia w samochodach jako wypadki komunikacyjne.

"Z całą stanowczością dementujemy nieprawdziwe informacje, dotyczące zgonów osób zaistniałych w związku z powodzią, które pojawiają się w przestrzeni medialnej" - przekazała policja w mediach społecznościowych.

'Przypominamy, iż w tak tragicznej sytuacji, związanej ze śmiercią osób, przekazywane publicznie informacje powinny być rzetelne i cechować się odpowiednią wrażliwością. Warto o tym pamiętać, aby nie tworzyć przestrzeni do kłamliwych spekulacji, zwłaszcza w tak delikatnej materii jak ludzkie życie" - dodano.

Policja informuje o siedmiu ofiarach

Policja poinformowała, iż "dotychczas ujawniono siedem zgonów osób, których okoliczności śmierci mogą wskazywać na to, iż ich przyczyną było utonięcie".

ZOBACZ: "Nie powinniście się wypowiadać". Spięcie podczas wystąpienia Donalda Tuska

Jeden z takich przypadków miał miejsce w Bielsku Białej gdzie ujawniono ciało mężczyzny w korycie potoku. Kolejne miały miejsce w Nysie (ciało mężczyzny w wodzie przy jednej z miejskich ulic), Nowym Świętowie (ciało kobiety w rzece), Kłodzku (ciało mężczyzny w zalanym domu jednorodzinnym), Lądku-Zdroju (ciało kobiety w mieszkaniu zniszczonym przez działanie wody oraz ciało mężczyzny w samochodzie) oraz w Stroniu Śląskim (ciało mężczyzny w korycie rzeki).

Z całą stanowczością dementujemy nieprawdziwe informacje, dotyczące zgonów osób zaistniałych w związku z powodzią, które pojawiają się w przestrzeni medialnej. Przypominamy, iż w tak tragicznej sytuacji związanej ze śmiercią osób, przekazywane publicznie informacje powinny być… pic.twitter.com/y2IcKEwD2X

— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) September 26, 2024

Wpis policji był nawiązaniem do informacji podawanych przez dziennikarza Radia Warszawa Bartłomieja Graczaka, który w środę wieczorem poinformował o "kreatywnym" szacowaniu ofiar powodzi przez policję.

"Wiecie, iż śmierć w samochodzie zalanym wielką wodą to wypadek komunikacyjny? Tak policja 'kreatywnie' szacuje ofiary..." - napisał.

Dziennikarz kontratakuje. "Sami podają nieprawdziwą informację"

W czwartek dziennikarz odniósł się do zarzutów policji, pisząc, iż "sami podają przez cały czas nieprawdziwą informację o jednej osobie zaginionej"

"Policja zarzuca mi podawanie nieprawdziwych informacji. Sami podają przez cały czas nieprawdziwą informację o jednej osobie zaginionej. To jest nieprawda! Mam potwierdzone oficjalnie informacje o 3 osobach zaginionych. Co więcej, zgon w Nowym Świętowie, to też nie jest prawda" - napisał.

ZOBACZ: Rośnie bilans ofiar. Sprzeczne informacje

Powołał się przy tym na wpis burmistrza Głuchołaz Pawła Szymkowicza, który 16 września odnosząc się do informacji o ofierze śmiertelnej w Nowym Świętowie poinformował, iż "zgon nie był związany z powodzią".

Dzień później samorządowiec przekazał jednak, iż "nie udało się przejść przez powódź bez ofiar". "Niestety, mamy na terenie gminy ofiarę śmiertelną" - napisał.

Po tym jak uwagę na ten fakt zwrócili internauci, dziennikarz edytował swój wpis. Zniknęła w nim część dotycząca nieprawdziwych informacji o zgonie w Nowym Świętowie.

Krzysztof Bosak: Ofiar powodzi jest więcej

Temat liczby ofiar powodzi poruszył również w radiu RMF FM wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.

- Wczoraj rozmawiałem z ambasadorem Austrii. Tam w wyniku powodzi zginęło siedem osób. Nie wierzę, iż w Polsce zginęło tyle samo, ponieważ jej zasięg był dużo większy. To tak, jak ze zgonami covidowymi - kwalifikowanie ich było czysto uznaniową kwestią - powiedział.

ZOBACZ: Lądek-Zdrój jak po apokalipsie. "Jesteśmy bez jedzenia i wody"

- Mamy informacje z miast najbardziej dotkniętych powodzią, iż tych ofiar jest więcej. Zdaniem ludzi, którzy tam mieszkają - pojawiły się nekrologi na ścianach, na słupach - dodał Bosak.

Według niego możliwe jest również to, iż policjanci mają kwalifikować utonięcia w samochodach jako wypadki komunikacyjne.

- Na polecenie w instytucjach państwowych się kłamie. W Polsce mamy kulturę kłamstwa, którą wynosimy z PRL-u. Jest kultura hierarchicznego kłamstwa. jeżeli polecenie wychodzi z góry, nikt nie będzie ryzykował swojej pozycji, aby dotrzeć do opinii publicznej - powiedział.

WIDEO: Kłótnia o działania premiera. "Ponosi osobistą odpowiedzialność"
Idź do oryginalnego materiału