Kradziony samochód przez kilka dni stał na parkingu na os. Niepodległości w Słupcy. Sprawa wyszła na jaw, kiedy w biały dzień próbowano załadować go na lawetę.
W miniony wtorek, ok. godz. 15 na parking na os. Niepodległości, przy bloku nr 9 podjechała laweta. Jej kierowca chciał zabrać zaparkowanego tam Hyundaia na niemieckich numerach rejestracyjnych, ale miał z tym problem. – Nie mógł otworzyć tego samochodu. Próbował podkładać coś pod koła, żeby jakoś to auto wyciągnąć, ale i to nie poskutkowało. Chciał też użyć wciągarki, ale nie miał gdzie podpiąć linki. Dobre pół godziny próbował załadować to auto, ale bezskutecznie – opisuje słupczanin, który obserwował całą sytuację. Najwyraźniej nie był jedynym, którego to zainteresowało. Ktoś z postronnych osób o całej sytuacji poinformował policję. Kiedy patrol przyjechał na miejsce okazało się, iż Hyundai został skradziony na terenie Niemiec. niedługo na miejscu pojawiła się większa laweta, wezwana już przez policję, która zabrała auto i przewiozła na policyjny parking. Tam zostało zabezpieczone. Teraz policja ustala, kto stoi za kradzieżą samochodu. Wiadomo, iż nic wspólnego z tym nie ma firma transportowa, która próbowała zabrać Hyundaia z parkingu. Oni, jak ustaliliśmy, dostali jedynie zlecenie na przetransportowanie samochodu. Kluczowa wydaje się odpowiedź na pytanie, kto im to zlecił. To jest w trakcie ustalania. Obecnie, do sprawy nikogo nie zatrzymano. O ustaleniach w tej sprawie poinformujemy.