Sąd zastosował trzymiesięczny areszt wobec mieszkańca Sopotu podejrzanego o kradzież samochodu należącego do rodziny premiera Donalda Tuska – przekazał w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński. To reakcja na wcześniejszy wniosek prokuratora.
Okradziono rodzinę Tuska. Podejrzany spędzi trzy miesiące w areszcie
Przypomnijmy, iż sprawa dotyczy zdarzenia z 10 września. Policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży pojazdu marki Lexus. TVN24 informowało, iż auto należy do żony premiera Małgorzaty Tusk, a kradzież miała miejsce w Sopocie, gdzie znajduje się prywatny dom rodziny.
Ostatecznie, dzięki pracy służb, pojazd udało się odnaleźć kilka godzin później na jednym z gdańskich parkingów. Funkcjonariusze ustalili, kto może odpowiadać za tę kradzież. "Dzięki zaangażowaniu, bardzo dobremu rozpoznaniu i intensywnej pracy operacyjnej policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku zatrzymano 41-letniego mieszkańca Sopotu, obywatela Polski, podejrzewanego o kradzież samochodu marki Lexus należącego do Prezesa Rady Ministrów" – czytaliśmy w komunikacie.
Do zatrzymania doszło na lotnisku w Gdańsku, przed tym jak podejrzany miał wylecieć do Bułgarii. Dzień później Łukasz W. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Sopocie, gdzie usłyszał dwa zarzuty.
Pierwszy dotyczy kradzieży samochodu z włamaniem, a także dokumentów, które były w środku pojazdu. Drugi zarzut obejmuje posłużenie się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi poprzez umieszczenie ich na skradzionym aucie. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.