To sposób na przekazanie narkotyków – chodzi o tzw. dead dropy, kiedy środki odurzające są potajemnie pozostawiane w uzgodnionym miejscu, aby druga osoba mogła je odebrać bez konieczności bezpośredniego kontaktu.
Jak alarmuje radna dzielnicy Ursus, taka sytuacja miała mieć miejsce w ubiegłą niedzielę. Mówi, iż zaniepokojony mieszkaniec zwrócił jej uwagę na dziwną sytuację przy jednym z paczkomatów.
– Była to taka sytuacja, iż jeden mężczyzna kopał łopatką dziurę w ziemi, a dwóch innych zasłaniało go z dwóch stron, tak żeby może ograniczyć ten widok dla postronnych osób. Na stronie na Facebooku, na której opublikowałam taką informację, zaczynały się odzywać inne osoby, które również zauważyły na terenie dzielnicy Ursus takie niepokojące zdarzenia – informuje Magdalena Kurzyńska.
Jak podkreśla radna, „musimy działać wspólnie i reagować na wszelkie niepokojące sytuacje”.
Do dzielnicowej komendy policji nie wpłynęły jednak oficjalne zgłoszenia na ten temat.
– Policjanci pionu prewencji, jak i operacyjni w toku codziennej służby patrolują teren i każdorazowo reagują na podejrzane zachowania. Natomiast wiadomo, iż każda informacja od mieszkańców jest dla nas bardzo cenna i apelujemy o przekazywanie na bieżąco informacji, dzwoniąc na numer alarmowy 112 – apeluje Małgorzata Gębczyńska z miejscowej policji.
Proceder zostawiania paczek z narkotykami w ziemi tak, aby zostały odebrane bez kontaktu z dilerem nazywany, jest „dead dropem”. We wskazanych przez nich lokalizacjach szukają ich potem tak zwani kopacze.

2 godzin temu











English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·