Kontynuacja dokumentu HBO Solid Robert Durst

oen.pl 1 tydzień temu


Robert Durst w „Jinx – część druga”.


Dzięki uprzejmości HBO

Drugi sezon (lub „Część”) serialu Jinx pojawia się w HBO dziewięć lat po zakończeniu pierwszego i zupełnie przypadkowo tuż w przeddzień żydowskiego obchodzenia Paschy.

W tym momencie myślę o „Dayenu”, świątecznej pieśni, w której recytujemy różne cuda Exodusu, jeden po drugim i po każdym następuje oświadczenie „Dayenu”, co oznacza „To by wystarczyło”. Zatem… Wyprowadzenie nas z Egiptu („Dayenu!”), rozdzielenie Morza Czerwonego („Dayenu!”), przekazanie nam Tory („Dayenu!”) i tak dalej.

Jinx — część druga

Konkluzja

Mniej szokujące, ale przez cały czas skuteczne.

Data emisji: 22:00, niedziela, 21 kwietnia (HBO)
Dyrektor: Andrzej Jarecki

Jeśli chodzi o pierwsze sześć odcinków Jinx, brzmi to mniej więcej tak: Gdyby to był po prostu wyjątkowo dobrze wyprodukowany obraz krętej, nierozwiązanej serii morderstw powiązanych z potentatem na rynku nieruchomości Robertem Durstem? Dayenu! (Albo wystarczyłaby ogólnie entuzjastyczna recenzja.)

Gdyby to był po prostu wyjątkowo dobrze wyprodukowany dokument ORAZ zawierał obszerne wywiady z przebiegłym, wymijającym i niepokojąco szczerym Durstem? Dayenu! (Albo wystarczyłoby, aby znaleźć się w mojej pierwszej dziesiątce w 2015 roku.)

Gdyby to był po prostu wyjątkowo dobrze wyprodukowany dokument ORAZ zawierający ekskluzywne wywiady z Durstem ORAZ w pojedynkę rozwikłający nierozwiązaną sprawę, która udaremniła egzekwowanie prawa? Dayenu!

Tak właśnie zrobili dokument Andrew Jareckiego, Marca Smerlinga i Zaca Stuarta-Pontiera i dlatego był to mój najlepszy program 2015 roku i dlaczego Jinx nadal jest dla mnie prawdziwym szczytem kryminału.

Jasne, pojawiło się wiele pytań na temat etyki filmu dokumentalnego, zwłaszcza gdy Jarecki i spółka dostali zeznanie Dursta w łazience, kiedy powiedzieli adekwatnym władzom i jak te wydarzenia zbiegły się z zatrzymaniem Dursta w Nowym Orleanie na kilka godzin przed finałem. Ale Jinx była tak zdumiewająco wciągającą serią, iż byłem w pełni gotowy pozostawić etykę etykom.

Tymczasem w „Dayenu” chodzi o to, iż jest to eksperyment myślowy oparty na wierze, ponieważ gdyby Bóg oddzielił Morze Czerwone, ale nie przeprowadził nas na suchy ląd, czy to naprawdę wystarczyłoby? Stwierdzam: „Prawdopodobnie nie”.

Drugi sezon Jinx – gdy pozornie nie ma Smerlinga, a wchodzi Sam Neave – to podobny eksperyment myślowy. W czterech odcinkach przesłanych krytykom nie ma ekskluzywnych wywiadów z Robertem Durstem. I chociaż zdarzają się zwroty akcji, biorąc pod uwagę, jak duża część sezonu opiera się na bardzo dobrze opisanym procesie Dursta, szokujące odkrycia wydają się zdecydowanie ograniczone. Zastrzeżenie: Wywiad z Jareckim przeprowadziłem w 2015 r., po obejrzeniu początku pierwszego sezonu, i moje pierwsze pytanie opierało się na założeniu, iż podobnie jak w przypadku Znalezienie Wielkiej Stopy, gdyby serial rzeczywiście złapał Dursta, usłyszelibyśmy o tym w wiadomościach. Myliłem się. Więc… nie odkładałbym tego na później Jinx — część druga aby w jakiś sposób udowodnić, iż Robert Durst był dzieckiem Lindbergha, lub czymś równie zdumiewającym.

Po prostu nie zdarzyło się to jeszcze w odcinkach, które widziałem, co oznacza, iż Jinx poddaje próbie pytanie: „Czy NAPRAWDĘ wystarczyłoby, gdyby Jinx były po prostu wyjątkowo dobrze wyprodukowanym dokumentem kryminalnym?” Bo na razie taki jest drugi sezon. Jest mnóstwo bardzo dobrych wywiadów, a sprawa wiruje z wciągającym poczuciem narastającego niepokoju. Poza tym jest dużo Roberta Dursta, głównie w rozmowach w więzieniu. Ale to nie całkiem to samo.

Jinx zrujnował wszystko Jinx.

Drugi sezon Jinx faktycznie podąża śladami wielu przełomowych – na dobre i na złe – prawdziwych kryminałów, gdy dotrą do drugiej części. Robienie mordercy I Król Tygrysów powrócił z drugimi sezonami, które opowiadały o tym, jak wydarzenia z pierwszego sezonu wpłynęły na wszystkich występujących graczy. Chociaż Seryjny pojawiał się w kolejnych sezonach i opowiadał różne historie. Za każdym razem, gdy kręcili specjalne odcinki będące kontynuacją historii Adnana Syeda, nurt zawsze brzmiał: „Hej, spójrz, co zrobiliśmy!” Część kuszącej frustracji, jaka towarzyszyła późniejszym częściom serii raj utracony filmów było świadkiem, jak powolne było dochodzenie sprawiedliwości w poprzednich filmach. To trop!

A więc nowe odcinki Jinx zacząłem w marcu 2015 roku, kiedy, jak już powiedziałem, Durst został aresztowany w Nowym Orleanie i wszyscy powiedzieli: „O cholera, teraz muszę obejrzeć ten finał”. W tym miejscu możesz pomyśleć: „OK, uzyskamy pełne sprawozdanie z tego, co i kiedy wydarzyło się między twórcami filmu a Johnem Q. Lawem”.

Poniekąd.

„W 2013, Jinx twórcy filmu podzielili się odkrytymi dowodami z organami ścigania” – głosi wiersz tekstu wyświetlanego na ekranie.

To przynajmniej jest punkt danych. Poniekąd. Niejasny punkt danych. Wszystko inne, co może Cię zastanawiać, nie jest jednak omawiane. W ogóle. Czy ta rozmowa z organami ścigania odbyła się dokładnie tego samego dnia, co wywiad Dursta dzięki gorącego mikrofonu? Czy przerwa pomiędzy tym ujawnieniem a premierą serialu była efektem naturalnego cyklu montażowego, czy też dodatkowej współpracy z władzami? Czy to całkowicie gigantyczny zbieg okoliczności, iż aresztowanie nastąpiło dosłownie dzień przed finałem? Najwyraźniej! Bez wątpienia istnieje pełny dokument lub przynajmniej pełny odcinek, który można by nakręcić na temat rozmów Jareckiego, HBO i ich prawników. A jeżeli myślisz, iż to stworzyłoby błyskotliwą telewizję – tak! – nie o to chodzi w drugim sezonie Jinx Jest.

Nie, zamiast tego możemy obserwować, jak wiele osób o tym mówi Jinx NA Jinx, zaczynając od zastępcy prokuratora okręgowego Los Angeles, Johna Lewina, który przyleciał do Nowego Orleanu w 2015 r., usiadł naprzeciwko Dursta i niemal natychmiast zadał pytanie, które wszyscy myśleli. Nie, nie „Zabiłeś trzy osoby?” Lub „Co się dzieje z refluksem żołądkowym?” Ale: „Nie rozumiem tego. Co skłoniło cię do rozmowy z nimi?

Nie będę psuć odpowiedzi. Lewin jest prawdopodobnie głównym bohaterem tej rundy Jinx, a także mamy wielu Lewina i jego współpracowników, w tym bardzo zabawnych bliźniaków Belcher, pełnych entuzjazmu młodych badaczy w zespole Lewina. Obrońcy są w pełni zadowoleni z dobrej reprezentacji, co, biorąc pod uwagę bardzo zamknięty charakter procesu i, cóż, Dursta, nie jest aż tak zaskakujące. Nie ma apelacji, dla których trzeba oszczędzać soczyste kawałki.

Pierwsza część Jinx wykonał naprawdę spektakularną robotę, rozkładając zmieniające się fakty w trzech sprawach o morderstwa na przestrzeni trzech dekad, płynnie ilustrując – między dobrze nakręconymi wywiadami a dyskretnymi rekonstrukcjami – ewoluujący charakter dowodów i sposób postrzegania Dursta. Interesujące jest to, iż ta nowa część jest nieco utrudniona przez to, jak zrobić to samo z wydarzeniami typu „stop-and-start” z ostatnich dziewięciu lat. Decyzja o skondensowaniu zawiłego procesu, opóźnionego na różne części przez Covid, w jedną fabułę ma sens narracyjny, ale staje się irytująca, gdy maski, ekrany ochronne wymagane przez Covid i inne środki ostrożności pojawiają się i znikają, a stan zdrowia Dursta wyraźnie się pogarsza.

Druga część Jinx udowadnia, ile przyjemności z pierwszego wywołała schadenfreude w kotka i myszkę pomiędzy Durstem i Jareckim. Durstowi podobało się, iż próbował zabawić się Jareckim, który bawił się przedstawianiem siebie jako łagodnie wychowanego, erudycyjnego inkwizytora. To, czy ktoś rzeczywiście wygrał, było prawie nieistotne. No cóż, Jarecki wygrał.

Ale w drugiej części tego przebiegłego i wykrętnego Dursta już nie ma. W tym sezonie obserwujemy, jak umierający człowiek zostaje uderzony. Czy został zasłużenie pobity? Tak, wszystkie znaki na to wskazują. Mimo to jest mniej schadenfreude, choćby jeżeli jest mnóstwo Dursta, a podczas więziennych rozmów i rozmów telefonicznych jest bardzo skrępowany.

Podążając śladami wcześniejszych gatunków, łatwo powiedzieć, iż pierwsza część Jinx ilustruje, jak wygląda pomyłka sądowa, a ta część ilustruje, jak wygląda sprawiedliwość, i jest po prostu możliwe, iż „sprawiedliwość” jest mniej dramatycznie interesująca niż „niesprawiedliwość”. Tak czy inaczej, Jinx — część druga to przez cały czas dobry telewizor i to chyba wystarczy.


Źródło

Idź do oryginalnego materiału