Prokuratura Krajowa przedstawiła częściowy raport ws. działań prokuratury za rządów Prawa i Sprawiedliwości. - W przypadku 112 postępowań, stwierdzono szereg poważnych zastrzeżeń - poinformował prok. Dariusz Korneluk. Według śledczych część spraw "powinna skutkować odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną".
Kontrola śledztw z czasów PiS. Prokuratura o "szeregu zastrzeżeń"
Prokuratura Krajowa przedstawiła częściowy raport ws. działań prokuratury za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak poinformował Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk zakresem prac zespołu objęto 600 spraw - podsumowanie dotyczy 200 z nich.
- W przypadku 112 postępowań, spośród 200 badanych przez zespół, stwierdzono szereg poważnych zastrzeżeń, które powinny skutkować odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną - poinformował.
Audyt działań prokuratury za rządów PiS. Ujawniono raport
Szczegółową charakterystykę tych spraw przedstawiała przewodnicząca zespołu prokurator Katarzyna Kwiatkowska.
- Skoncentrowaliśmy się na sprawach, które w zdecydowanej większości kończyły się decyzjami o odmowie wszczęcia postępowania. Z tego powodu, iż obawialiśmy się, iż upłyną nam okresy przedawnienia, które nie pozwolą nam ich kontynuować, o ile wykrylibyśmy nieprawidłowości - wskazała.
Takie sprawy były umarzane "od razu na podstawie złożonych zawiadomień", nie przeprowadzając żadnego postępowania sprawdzającego.
- A jeżeli już go przeprowadzono, to tylko po to, aby wykazać, iż nie ma podstaw do wydania decyzji o wszczęciu śledztwa - dodała.
Kolejną grupę stanowiły sprawy, w których wszczęto postępowanie.
- Ale wszczęto je dlatego, iż otrzymano materiały np. z OLAF-u i nie było innego wyjścia i należało wszcząć i taką sprawę prowadzić, chociażby słynne kilometrówki Czarneckiego (Będąc europosłem miał złożyć 243 wnioski o zwrot kosztów podróży podając nieprawdziwe dane dot. m.in. liczby przejechanych kilometrów - przyp. red.) trwały przez wiele lat i musiało dojść do zmiany władzy w prokuraturze, aby tę sprawę gwałtownie zakończyć - podkreśliła.
ZOBACZ: "Nie chciałbym uprzedzać faktów". Bodnar o rozliczeniach Ziobry i Kaczyńskiego
Jak przekazała, były również takie postępowania, które prowadzono długotrwale, aby wywołać efekt mrożący. - Dotyczyły sędziów i prokuratorów. Słynna sprawa dla mnie osobiście, czytając sprawę pani sędzi Pilarczyk, odniosłam wrażenie, iż prokurator, wszczynając to postępowanie i prowadząc je przez siedem lat w sposób bezpośredni realizował cele polityczne - wskazało.
Przedmiotem badań były również sprawy dotyczące zwykłych obywateli.
- Doszliśmy do wniosku, iż obywatele, którzy występowali w obronie praworządności, ponosiły ogromne szykany i retorsje. To te osoby były zatrzymywane, przeszukiwano ich mieszkania, zatrzymywano telefony, a równie często występowano z wnioskami o zastępowaniu tymczasowego aresztowania - wymieniała.
Raport Adama Bodnara. Zbadano sprawę "dwóch wież"
Raport dotyczy również sprawy budowy dwóch wieżowców na należącej do spółki "Srebrna" działki w Warszawie. PK stwierdziła, iż postanowienie o umorzeniu śledztwa w tej sprawie było przedwczesne.
"Przeprowadzenie niniejszego postępowania w formie postępowania sprawdzającego, a de facto śledztwa, uzasadnione było względami pozamerytorycznymi, czyli - jak należy sądzić - dążeniem do uniknięcia przesłuchania J.K. w charakterze osoby podejrzewanej" - podano w raporcie.
Jak dodano "referent uzyskała i przeanalizowała protokół przesłuchania w charakterze świadka J.K. z postępowania o sygn. akt PO I Ds 37.2019 Prokuratury Okręgowej w Warszawie, po czym w dużej mierze oparła na tym protokole decyzję o odmowie wszczęcia śledztw".
ZOBACZ: "Srebrny układ Kaczyńskiego". PO pokazuje "sieć powiązań" ws. spółki Srebrna
PK oceniła, iż w związku z tym niezbędnym wydanie postanowienia o wszczęciu śledztwa. - jeżeli chodzi o sprawę "dwóch wież" zarówno Jarosław Kaczyński, jak i inne osoby będą wzywane na przesłuchania. Wszyscy jesteśmy równie wobec prawa i nie widzę tutaj przeszkód, żeby pan Jarosław Kaczyński został przesłuchany - zapowiedziała prok. Kwiatkowska.
- Nie może dochodzić do sytuacji, iż akurat do tej sprawy został dołączony protokół przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego z innej sprawy. Każdy, kto otrzyma wezwanie z prokuratury, aby stawił się w określonym terminie i będzie przesłuchiwany w charakterze świadka. Takie wezwanie - na pewnym etapie postępowania o tym zadecyduje prokurator referent - zostanie przekazane i pan Jarosław Kaczyński ma obowiązek stawić się do prokuratury - dodała.
Sprawa wypadku Beaty Szydło. "Naciski na prokuratorów"
W sprawie śledztwa dotyczącego między innymi wypadku byłej premier Beaty Szydło uznano, iż zachodzi konieczność rozpatrzenia zachowania prokuratorów pod kątem odpowiedzialności karnej.
Do wypadku ówczesnej premier doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, iż trzy rządowe samochody z kolumny, w której jechała Szydło (jej pojazd był w środku), wyprzedzały fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto z ówczesną szefową rządu, które w konsekwencji wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR.
ZOBACZ: Wypadek Szydło. Sąd zawiadomi prokuraturę ws. kierowcy BOR, bo jechał bez sygnalizacji dźwiękowej
W raporcie wskazano na szereg nieprawidłowości w prowadzonym w tej sprawie śledztwie, m.in. na naciski na prokuratorów referentów.
"W niniejszej sprawie wobec ustalonych prokuratorów referentów, bezpośredni, wewnętrzny jak i zwierzchni nadzór służbowy byłych Prokuratorów Regionalnego i Okręgowego w Krakowie sprawowany był opresyjnie, tj. przy jawnym, ciągłym naruszaniu zasady niezależności prokuratorskiej. Ujawniona praktyka nacisków wywieranych przez kierownika jednostki skutecznie pozbawiała prokuratorów referentów jakiejkolwiek autonomii w zakresie podejmowanych decyzji, co - jak wynika z analizy wskazanych spraw - przekładało się na działania bezprawne, skutkujące łamaniem podstawowych praw stron ustalonych postępowań" - zaznaczono.
Zbigniew Ziobro: Adam Bodnar wymyślił 200 politycznych spraw
Raport PK skomentował były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. "Wielokrotny przestępca A. Bodnar, który regularnie łamie prawo i dopuszcza się licznych nadużyć, chce dziś udawać sprawiedliwego. Koń by się uśmiał! I to wcale nie chodzi o tego, który skakał pod Sejmem. Dziś Bodnar oskarża z pozycji siły i przemocy" - napisał w serwisie X.
Jego zdaniem Bodnar "wymyślił 200 politycznych spraw, ale jutro sam stanie przed sądem". Polityk wymienił m.in. "szukanie podstaw prawnych do kryminalnego przejęcia mediów publicznych", czy "odsunięcie od wykonywania obowiązków jedynego legalnego Prokuratora Krajowego i od ponad roku bezprawne blokowanie jego funkcjonowania".
"A przykład, który bije na głowę wszystkie inne? Proszę bardzo - wielokrotne korzyści majątkowe przyjmowane przez partyjnego kolegę marszałka Grodzkiego. Ponad setka świadków potwierdza to pod groźbą odpowiedzialności karnej, a sprawa? Na oczach wszystkich - bezczelnie skręcona! A teraz ten sam Bodnar próbuje udawać Katona?!" - stwierdził.