Koniec protestu białoruskich aktywistów. Domagali się uwolnienia więźniów politycznych

2 dni temu
Zdjęcie: Koniec protestu białoruskich aktywistów. Domagali się uwolnienia więźniów politycznych


Przedstawiciele białoruskiej diaspory przez 5 godzin blokowali częściowo drogę krajową nr 68 w Wólce Dobryńskiej w pobliżu przejścia granicznego z Białorusią. W ten sposób domagali się uwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Białorusi, i zakończenia przez Łukaszenkę kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy. Oczekiwali na interwencję w tej sprawie polskiego rządu.

Rusłan Gusejnov był więźniem politycznym. Wspomina to jako traumę. – Było dużo osób, a nie dawali nam jedzenia ani wody, nie wypuszczali do toalety. Marnowali ludzi, bili, łamali ręce, ale wielu Polaków nie wie, co odbywa się na terenie Białorusi. Zresztą kto napisze w Internecie o Łukaszence i jego dyktaturze, ten może trafić do więzienia na dwa, trzy albo dziesięć lat. U ludzi, którzy są w więzieniach, czy koloniach pogarsza się zdrowie. Ludzie tam umierają.

Organizatorzy protestu liczą na pomoc polskiego rządu

– Chcemy, aby polski rząd zagroził Łukaszence, iż zablokuje szlak kolejowy z Chin do Unii Europejskiej, jeżeli ten nie zwolni wszystkich więźniów politycznych i nie zakończy kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy – mówi organizator protestu Rusłan Khazin. – Chińczyków w ogóle nie interesują więźniowie polityczni. Ich interesuje tylko to, żeby ich towary dotarły do Unii Europejskiej. A została teraz tylko jedna droga, która idzie z Chin do UE i idzie ona przez Białoruś. Chiny nie chcą dopuścić do zablokowania tej drogi. Oni wtedy zaczną cisnąć Łukaszenkę i Putina, którzy zależą od Chin.

W okolicach blokady drogi zgromadzili się polscy przewoźnicy, chcąc wyrazić swój sprzeciw wobec działań białoruskich aktywistów.

– W tamtą stronę na Białoruś przepuszczają płynnie, a z powrotem trzymają, czyli nasi kierowcy nie mogą do Polski wjechać – denerwują się przewoźnicy. – Do czego my doprowadzamy? Że Białoruś w Polsce rządzi? Nie chcemy im pozwolić blokowania samochodów. Do rękoczynów nie dopuścimy, ale chcemy, żeby policja ich po prostu usunęła z drogi.

– Myślę, iż nie my jesteśmy winni w tej sytuacji, winny jest Łukaszenka – uważa organizator protestu Rusłan Khazin. – I o ile on nie odpuści i nie zmieni tej sytuacji, a ludzie dalej będą siedzieć w więzieniach, to wtedy inni ludzie, np. kierowcy, którzy jeżdżą przez granicę, będą cierpieli.

W ostatnich dniach białoruski reżim uwolnił 10 więźniów politycznych. To zdaniem jednego z liderów białoruskiej opozycji Artiona Burhana, zasługa polskiego rządu. – To duża zasługa ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. On powiedział, iż będzie zamknięte przejście przez granicę. Póki co nie będzie wyzwolony Andrzej Poczobut i będzie odbywać się migracyjny kryzys.

Obecnie w białoruskich więzieniach przetrzymywanych jest ponad 1400 więźniów politycznych.

Protestujący uniemożliwiali płynny przejazd ciężarówek od strony przejścia granicznego w kierunku drogi krajowej nr 2, wstrzymując ruch ciężarówek co trzydzieści minut.

Fot. Małgorzata Tymicka

Protest zabezpieczała policja, pikieta odbyła się bez incydentów.

MaT / opr. LisA

Fot. PAP/Wojtek Jargiło, Małgorzata Tymicka

Idź do oryginalnego materiału