Kolejny atak w warszawskim metrze. Uderzył mężczyznę i groził kobiecie

3 godzin temu
W czwartek rano doszło do groźnego zdarzenia na stacji warszawskiego metra. Policjanci otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który najpierw zaatakował pasażera, a następnie groził kobiecie.


Komenda Rejonowa Policji Warszawa V (Bielany, Żoliborz) poinformowała o sprawie w komunikacie z 28 sierpnia. Do incydentu doszło tego samego dnia przed godziną 9:00. Funkcjonariusze otrzymali wezwanie na ul. Broniewskiego, gdzie mężczyzna zaczepiał przechodniów i dokonał kradzieży w jednym ze sklepów.

Mężczyzna groził kobiecie i zaatakował innego pasażera


Jak czytamy, na miejscu policjanci zauważyli mężczyznę, odpowiadającego rysopisowi podanemu przez świadków. 39-letni mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Badanie alkomatem wykazało, iż miał 1,5 promila alkoholu w organizmie.

W toku dalszych czynności wyszło na jaw, iż kilkadziesiąt minut wcześniej na stacji metra przy ul. Słowackiego 39-latek zaczepił czekającego na pociąg pasażera i zadał mu pytanie.

"Po uzyskaniu odpowiedzi, która go nie usatysfakcjonowała, uderzył mężczyznę w twarz. Dodatkowo sprawca uszkodził słuchawkę telefonu znajdującą się na stacji metra" – czytamy.

Jak ustalili policjanci, ten sam napastnik "bez powodu" groził kobiecie pozbawieniem życia i zdrowia. Groźby wzbudziły w pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, iż mogą zostać spełnione. Ostatecznie zdecydowała się złożyć zawiadomienie o groźbach karalnych w żoliborskim komisariacie, a mężczyzna, którego napastnik uderzył w twarz – o naruszeniu nietykalności cielesnej.

Po wytrzeźwieniu postawiono mu zarzuty "za groźby karalne oraz naruszenie nietykalności cielesnej, popełnione w warunkach rażącego lekceważenia porządku prawnego, co pozwala sądowi na nadzwyczajne zaostrzenie kary". Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz.

To kolejny atak w warszawskim metrze


Jak pisaliśmy w naTemat.pl, do innego niebezpiecznego zdarzenia doszło 13 sierpnia na stacji metra Młociny w Warszawie. Wówczas mężczyzna próbował popchnąć kobietę oczekującą na pociąg bezpośrednio pod nadjeżdżający skład.

Podejrzany, Rafał P., przyznał się do winy, ale nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Według ustaleń śledczych popchnął on kobietę w plecy, przez co ta straciła równowagę i znalazła się tuż przy torowisku.

Prokurator Piotr Antoni Skiba przekazał portalowi Interia, iż Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz nadzoruje postępowanie przeciwko mężczyźnie, podejrzanemu o naruszenie art. 160 § 1 kodeksu karnego. Prokuratura nie zdecydowała się na wniosek o tymczasowy areszt. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie wyjaśnił:

"W okolicznościach niniejszej sprawy nie było podstaw do zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, gdyż poczynione w sprawie ustalenia nie dostarczyły uzasadnionej obawy, iż podejrzany może ponownie popełnić przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu".

Rafał P. został objęty dozorem policyjnym i zakazem zbliżania się do pokrzywdzonej. Zgodził się również na dobrowolne poddanie się karze: roku pozbawienia wolności. Jak tłumaczył, nie pamięta zdarzenia i jest uzależniony od alkoholu oraz często traci równowagę.

Idź do oryginalnego materiału